Ale wiosna! Po niezliczonych przygodach i perypetiach ubiegłego tygodnia
wreszcie możemy z Gniewiczkiem w spokoju zaprezentować Wam relację z
pierwszego spaceru w obroży TT15 i odbiornikiem Alpha 100 w mej lewej
dłoni. Po naładowaniu obroży i odbiornika wyruszyliśmy na najbliższe nieużytki, żeby sprawdzić wstępnie jak to wszystko działa. Menu urządzenia jest pierwotnie ustawione na język angielski, ale na szczęście jest opcja zmiany na polski, co natychmiast dla własnej wygody i komfortu użytkowania uczyniłam klikając w Setup, następnie System i wreszcie zakładkę Text Language, gdzie spośród 15 języków mogłam wybrać mój ojczysty. Celowo na ten debiutancki spacer wybrałam miejsce wolne od dzikiej zwierzyny i ledwie minęłam ligockie garaże wpadłam na patrol policyjny. Stróże prawa byli wyraźnie rozbawieni na widok przejętej paniusi z dwoma ogarami i dziwnym "smartfonem" w dłoni. Przy okazji odkryłam, że kompas w urządzeniu działa wyjątkowo czule i poznałam całkiem niechcący funkcję ZABLOKUJ KIERUNEK, która pozwala mi skierować urządzenie na dowolny obiekt w oddali, zablokować wskazany kierunek, a następnie rozpocząć podróż do tego obiektu. Gniewiczek niczym elegancki kosmita ze zgrabnie zawiniętą nad karkiem anteną godnie kroczył przy mej nodze i jak nigdy zachowywał się wyjątkowo kulturalnie. Odpięłam smycz, ogary poszły w dal... Mój niesforny pupil na ekranie w zakładce LISTA PSÓW widniał pod bezosobowym określeniem DOG zatem czułam nieodpartą potrzebę aby zamiast anonimowego „doga” Alpha 100 nazywała mojego Gniewiczka Gniewiczkiem. Ta czynność okazała się prostą - wystarczyło wejść w listę "doga", wybrać go i kliknąć w nazwę by móc dowolnie skonfigurować imię naszego czworonoga.

Rozpracowywanie nowoczesnych
technologii zawsze na początku wydaje się trudne, ale z czasem wciąga i
daje dużo radości. Tak było również tym razem. Spacerując i mając psa w
odległości nie większej niż 50 metrów, a więc w zasięgu wzroku cieszyłam
się jak dziecko śledząc jego trasę na ekranie. Ogar jest psem
tropiącym. Jego praca polega na podążaniu z nosem przy ziemi po świeżym
tropie uchodzącej zwierzyny sygnalizując śpiewnie, że oto za chwilę
przed myśliwymi pojawi się chmara jeleni. W gwarze myśliwskiej nazywamy
to graniem. Czasem ogar zatrzymuje się, ponieważ jakiś zapach wzbudza
jego szczególne zainteresowanie. Podczas naszego spaceru za każdym razem
kiedy Gniewiczek zatrzymywał się zainteresowany w tym przypadku
informacjami pozostawionymi przez inne psy, odbiornik komunikował mi, że
oto "GNIEWICZEK WYSTAWIA" albo "GNIEWICZEK ZAGANIA". Postanowiłam, że
będę wędrowała obserwując ekran aż dotrę do drzwi mieszkania. Urządzenie
musi mieć łączność z satelitą, dlategoteż aby mogło ją nawiązać
powinniśmy przebywać na świeżym powietrzu. W momencie przekroczenia
drzwi bloku otrzymałam ostrzeżenie, że „ UTRACONO POŁĄCZENIE Z
GNIEWICZEK” i tak zakończyłam śledzenie jego trasy. Obserwując mapę
mogłam teraz zobaczyć jaki dystans pokonaliśmy w przeciągu ostatniej pół
godziny, a w zakładce przyporządkowanej mojemu pieskowi poznać również
częstotliwość aktualizacji i prędkość z jaką poruszał się Gniewiczek
hasając swobodnie na okolicznych nieużytkach. Przyznaję, że zabawa
przednia. Nie mogę doczekać się kolejnego treningu i poznawania wielkich
możliwości Alphy 100. Zatem już wkrótce pojawimy się z kolejną relacją i
tym razem będą to tereny dużo bardziej dzikie niż ostatni spacer.Z ciepłym myśliwskim pozdrowieniem Darz Bór!

Komentarze
Prześlij komentarz