Dziś słówko o akcji z Tarnowa – Koło
Łowieckie Dzik we współpracy z tarnowską Policją przeprowadziło
6-godzinną akcję przeciw kłusownikom. Za serwisem www.tarnowianin.com
cytuję:
‚Gazeta Krakowska’: Myśliwi z
Koła Łowieckiego ‚Dzik’ w Tarnowie rozpoczęli kolejną kampanię przeciwko
kłusownikom. Wspólnie z Policją patrolowali tereny w gminie Skrzyszów i
kontrolowali samochody. O wrogimnastawieniu kłusowników może świadczyć
zniszczona ambona myśliwska w Podgórskiej Woli.
Akcja ‚Knieja’ trwała 6 godzin.
Skontrolowano w sumie 24 samochody, trzech kierowców otrzymało mandaty
(niezwiązane z kłusownictwem). Myśliwi ipolicjanci będą regularnie
patrolować okolice Tarnowa i Skrzyszowa, gdyż, jak twierdzą, nie
zamierzają tolerować łamania prawa. Jak informuje gazeta, o wrogim nastawieniu nielegalnie polujących może świadczyć zniszczona ambona myśliwska w Podgórskiej Woli, należąca do KŁ’Dzik’. Policja już wszczęła dochodzenie w tej sprawie i ustala sprawców.
Cóż, na początek efekty raczej negatywne
(zniszczona ambona), ale jeśli kłusole będą widzieć, że ktoś uważnie
śledzi ich tropy, a przy okazji z czasem paru dostanie po kieszeni, to
przynajmniej część zrezygnuje. Żeby były jakiekolwiek efekty, muszą być
długotrwałe działania.
W Polsce nadal kłusownictwo traktuje się
jako działanie o niskiej szkodliwości społecznej. Jak bardzo
nieprawdziwa jest ta klasyfikacja może opowiedzieć mój znajomy, który od
kłusowników dostał dwa pchnięcia nożem w okolice serca i cudem tylko
przeżył – jest strażnikiem leśnym. Drugiemu kłusownik poprzebijał opony w
samochodzie oraz groził bronią. Większości ludzi kłusownik kojarzy się
wyłącznie z dziadkiem zastawiającym oka w polu, lub biednym rolnikiem
nie mogącym wyżywić rodziny i dopuszczającym się takiego procederu. Taki
obraz można między baśnie włożyć – coraz więcej kłusowników to osoby
uzbrojone, najczęściej posiadające nielegalną broń z kradzieży lub
niemyśliwską. Czarne owce zdarzają się także wśród nas, myśliwi polujący
bez wpisu do książki, bez pozwolenia, zapuszczający się „niby
przypadkiem” na sąsiednie obwody, strzelający bez umiaru, poza sezonami.
Niestety, nawet wobec osób, które w zamyśle mają chronić przyrodę i
zwierzynę, stosuje się bardzo łagodne wyroki, niewspółmierne wobec ich
arogancji, podłości i rozmyślnego niszczenia wspólnego dobra
wynikającego nie z głodu, biedy, czy nieświadomości, ale z prymitywnej
małostkowej chęci zysku.
Kolegom z Tarnowa życzę cierpliwości i
determinacji w ściganiu przestępców, jakimi są kłusownicy, dużo
szczęścia i opatrzności Świętego Huberta, aby w starciu z kłusownikami
nie spotkało ich to, co moich znajomych.
Darz Bór!
Komentarze
Prześlij komentarz