Magia zwierząt - borsuk

Wydawać by się mogło, że żadne zwierzę mieszkające w naszej Ojczyźnie nie może być mniej magiczne niż Borsuk! Przecież to komiczne stworzenie, ukryte za pasiastą maską, wlekące za sobą tłuściutki, pękaty tyłeczek wzbudza tylko uśmiech, a w niektórych żądzę sadła. Okazuje się jednak, po zbadaniu paru legend, mitów i podań, że oto mamy do czynienia z istnym czarodziejem zwierzęcego świata! Zapraszam do borsuczej nory…
Nasz drogi borsuk jest zwierzęciem dość trudnym do spotkania. Nie przepada zbytnio za ludźmi, za innymi stworzeniami zresztą też, kocha spokój i ciszę na łonie własnej rodziny. Z tej przyczyny kopie ogromne nory, sięgające głęboko w skarpy, z wieloma wyjściami, krętymi korytarzami i licznymi „salami”, w których może skryć się przed niechcianym towarzystwem. Niejeden pies myśliwski utknął w takiej norze, nawet na zawsze! Borsuk jest dość agresywnym, jeżeli postawi się nogę na jego terytorium. Tym bardziej, że można mu nabrudzić, a zawołany z niego czyścioch – w norach próżno szukać niepotrzebnych „śmieci”, resztek pokarmu, czy nieczystości, nawet swoje fizjologiczne potrzeby załatwia on do „latryny” – specjalnie na ten cel wykopanego w pobliżu nory dołka w ziemi. Ale, ale, miało być o magii, a nie o latrynach… Z powodu tego zamiłowania do bardzo głębokich nor, borsuka uznawano za łącznika ze światem podziemnym. Gdy wiara w rozmaite gobliny, gnomy i inne podziemne ludziki była wciąż żywa, borsuk miał być posłańcem między Ziemią, a krainą tych maleńkich istot. Sławy przydawał mu jeszcze nocny tryb życia, który łatwo wytłumaczyć tym, że przecież za dnia przebywa w tym „innym świecie”. Także za sprawą swych nor borsuk stał się symbolem „zaglądania pod powierzchnię” w sensie metaforycznym. Wedle wierzeń Indian, gdy na swej drodze napotyka się borsuka, jest to znak od duchów, aby przyjrzeć się uważnie swojemu wnętrzu, przeanalizować swoją sytuację, rozważyć opcje zmiany. Borsuk był jednym z tak zwanych „zwierząt mocy”, czyli opiekuńczych duchów otaczających swą mocą człowieka.
Mimo niewielkich rozmiarów jest bardzo walecznym stworzeniem, potrafiącym obronić swe terytorium przed większymi przeciwnikami. Inne drapieżniki zazwyczaj omijają jego norę – wściekły borsuk jest bowiem jak taran, w dodatku nieustępliwy i zajadły. Te cechy przydały mu z kolei predyspozycji do bycia symbolem wytrwałości, upartości w dążeniu do celu. Znów kłaniam się Indianom, którzy uważali, że człowiek obdarzony przez duchy siłą borsuka, będzie zręcznie odpierał wszelkie ataki, wychodził obronną ręką z potyczek, bronił skutecznie swej własności. Dodatkowo nie będzie mu znane uczucie paniki, załamania, zniechęcenia, czy bierności. W Japonii natomiast borsuk był uznawany za negatywne zwierzę, złośliwe, tajemnicze i samolubne. W mitologii japońskiej jest bohaterem rozmaitych podań i legend, w których zazwyczaj dokucza ludziom i innym zwierzętom. W jednej z nich borsuk magicznym wachlarzem powiększa pięknej dziewczynie nos do ogromnych rozmiarów, po czym przybiera ludzką formę i w zamian za jej rękę i majątek „odczarowuje” łaskawie.
Polowanie na borsuka należy do dość trudnych. Można polować z psami, ale często kończy się to tragicznie (dla psa, oczywiście), który zostaje zasypany lub rozszarpany przez borsuka w norze. Można zasiadać przy norze i czekać cierpliwie, aż jegomościowi zachce się wysunąć nos ze swej kryjówki. Biorąc jednak pod uwagę wielość wyjść i wejść do nory, możemy się nigdy nie doczekać. Zasadność polowania na to stworzenie też czasem budzi kontrowersje – w dalszym ciągu poszukiwane jest sadło borsucze, jako panaceum na wszelkie schorzenia, stosowane zarówno przy gruźlicy, jak i łysieniu, oraz naturalnie wzmaga potencję i libido. W Polsce często nieuczciwi handlarze sprzedają psi smalec, pomimo, iż jego pozyskiwanie jest nielegalne. Osoba, która miała kiedykolwiek prawdziwy smalec borsuczy, nie da się jednak nabrać – kolor tłuszczu z jaźwca jest śnieżnobiały, bez przypaleń, przebarwień, nie ciemnieje, bardzo szybko roztapia się w temperaturze pokojowej. W medycynie naturalnej stosowany tak zewnętrznie, jak i wewnętrznie, z tym, że doustnie należy go przyjmować w małych ilościach, gdyż większa ilość „na raz” podobno osłabia pracę serca. Jeść mięsa borsuczego nie polecam (pomijając, że to w naszej kulturze dość obrzydliwe), gdyż jeden ze znajomych Nemrodów raz jeden się na eksperyment pokusił i mało tego życiem nie przypłacił, z powodu…nagłego i wielce gwałtownego rozwolnienia… Może przypadłość dość śmieszna, ale odwodnienie jej towarzyszące już nie – czy mięso zawsze tak działa, tego nikt spośród znajomych nie odważył się potwierdzić. Może ktoś spośród Czytelników ma własne spostrzeżenia?
Jeśli chodzi o powiedzenia z borsukiem, to mnie znane jest jedynie : „siedzi jak borsuk w norze”, które ostatnio doskonale obrazuje mnie, bowiem ciężko mnie ruszyć gdzieś z domu. Ale mam zabawną anegdotkę; otóż jeden z moich znajomych na egzaminie łowieckim dostał pytanie: „Jakie są trofea z borsuka?” Chłopak w stresie, niewiele myśląc, a nawet nie zawaham się podejrzewać, że wcale nie myśląc odpowiedział : skóra i sadło. Z komisją spotkał się jeszcze jeden raz, ale w końcu poluje. Czy na borsuki? Nie pytałam…

Komentarze