O zajączku słów parę

Skoro już poznaliśmy troszkę zaklęć z myśliwskiej księgi, odkryjmy tajemnice mieszkańców pól i lasów – naszych rodzimych zwierząt. Na pierwszy ogień niech pójdzie zając, jako ten filip wyrywający się z konopi. Czy ktoś dziś jeszcze pamięta, że to powiedzenie właśnie od szaraczka pochodzi? Nieważne, zajmijmy się czarami.
Obecnie zając wzbudza w większości ludzi pozytywne skojarzenia – ma miłe futerko (turzycę), słodkie oczka (trzeszcze) i taki śmieszny ogonek (omyk)! Jest kojarzony z radosnymi świętami Wielkiej Nocy, czekoladowymi jajeczkami i drobnymi upominkami dla dzieci. Nie zawsze jednak tak było – do dziś przetrwał przecież przesąd, że jeśli drogę na polowanie przebiegnie nam drogę zając, wrócimy do domu z próżnymi trokami. Zając dla naszych przodków był synonimem czarnego kota. Wynikało to z nocnego trybu życia tego zwierzęcia i związanym z tym łączeniem go z Księżycem i bóstwami lunarnymi. W Azji Księżyc sam był niebiańskim zającem, pędzącym po niebie, w Grecji towarzyszył Artemidzie oraz jej bratu, Apollinowi. Był również zwierzęciem bogini Hekate, która opiekowała się magią i czarami – stąd zapewne rozpowszechniony w Europie mit, jakoby zając wraz z kotem były zwierzętami przypisanymi wiedźmom. Wierzono nawet, że czarownice potrafią przybierać postać zająca. Stąd wziął się przesąd, iż kiedy w pobliżu pasących się krów, kóz pojawi się zając, to niechybnie wiejska czarownica czyha, by zabrać zwierzętom mleko z wymion. Ludzi intrygowało także to, że zając śpi z otwartymi trzeszczami. W niektórych wierzeniach pojawia się teoria, iż dusze zmarłych wstępują w to niepozorne zwierzątko, a jego trzeszcze pozostają stale otwarte, gdyż obserwują zaświaty.
Negatywne przesądy z zającem w roli głównej dotyczyły też ciężarnych kobiet i dzieci. Niewiastom w stanie błogosławionym nie wolno było spożywać mięsa szaraka, ani nawet spoglądać na niego zbyt długo, gdyż groziło to urodzeniem dziecka z zajęczą wargą. Dziecko nazwane zającem miało natomiast przestać rosnąć. Ujrzenie uciekającego gacha zwiastowało same plagi: inwazję myszy, pożar, nieszczęśliwy wypadek, a nawet śmierć w rodzinie. W Azji zajęcy obawiano się do tego stopnia, że ich tropy na śniegu niszczono, „przewracając” je do góry nogami szufelką.
Skoro tyle złych rzeczy wiąże się z naszym futrzastym milusińskim, skąd w takim razie pozytywne współczesne skojarzenia? W religii chrześcijańskiej zając pojawia się przy okazji Wielkanocy. Jego obecność w tradycji świątecznej wynika z płodności tego zwierzęcia, która przydała mu znaczenia odradzania się, witalności. Rodzące się w marcu młode symbolizują zwycięstwo wiosny nad zimą, więc życia nad śmiercią. W dawnych czasach nie stosowano powszechnie rozróżnienia zająca i królika, królik zaś, żyjący w ziemnych norach i wychodzący z nich, był swoistym symbolem zmartwychwstania Pańskiego. Czasem porównywano go też do grzesznika, który wychodzi z nory-ciemności grzechu, na świat-światłość nawrócenia i pokuty.
Części ciała zająca są także silnymi amuletami – słynna łapka chroni przez urokami, oraz przyzywa szczęście, zaś nad dziecięcą kołyską, w celu ochrony dziecka przed złymi wpływami, należy zawiesić odcięte słuchy. Wzbudzą one także w dziecku skłonność do posłuszeństwa rodzicom. To jeszcze nie wszystko, bowiem w starożytności wierzono, iż lekarstwem na bezpłodność jest zjedzenie zajęczej macicy. Średniowiecze przyniosło wiarę w uzdrawiającą moc maści z zająca, leczącej trąd, odchodów stosowanych na syfilis, oraz popiołu leczącego kamienie nerkowe. W Polsce funkcjonowało powiedzenie : „kto jadł zająca, piękny przez tydzień”.
A’propos powiedzeń: zając jest bohaterem wielu z nich. Najpopularniejsze, choć chyba niezbyt etyczne, to bodajże „Robota nie zając, nie ucieknie!” Inne wątpliwe moralnie to na przykład „Mądry zając to ten, który na innego ogary sprowadzi”, mówiące o zrzuceniu swojej winy na inną osobę. „Zając stary wywodzi w pole ogary” mówi natomiast o doświadczonej osobie, która potrafi poradzić sobie z problemami. „Kota na myszy, na zające charta” oznacza umiejętne dobieranie osoby do danego zadania, wedle jej zdolności.
Podobne w tematyce jest „baran ma rogi, a zając nogi” – mówi o tym, że każdy ma swoje własne, indywidualne zdolności. Istnieje także powiedzenie dotyczące jakiejś niepotrzebnej rzeczy, które brzmi : „potrzebne jak zającowi dzwonek na polowaniu”. Wracając do wspomnianego wcześniej filipa z konopi – to przysłowie, oznaczające głupie posunięcie, niefrasobliwą nadgorliwość, wywodzi się od nazywania w dawnej gwarze myśliwskiej filipem szaraka. Kiedy w czasie polowania zając ukrył się w konopiach, psy za ich sprawą traciły węch i nie mogły go odnaleźć. Wyrwanie się z takiego pola było by więc bardzo głupim zachowaniem ze strony zająca.
Równie dwuznaczne co nasz „filip” jest powiedzenie „Skromny jak zając w kapuście”. Czy używa się go na określenie cnotliwej osoby? Bynajmniej! Tłuszcz zająca nazywano dawniej skromem, stąd słowo „skromny” nie dotyczy przymiotów duszy, a ciała i znaczy ni mniej ni więcej – „tłusty”. Całe powiedzenie zaś określa osobę szczęśliwą, zadowoloną, której trafiła się jakaś korzystna sytuacja czy okoliczność. Z bajki Adama Mickiewicza pod tytułem „Zając i żaba” pochodzi natomiast powiedzenie: „każdy zając ma swoją żabę, która przed nim skacze”, oznaczające, że każda osoba ma coś lub kogoś, od czego jest zależna lub czego się obawia, oraz sama jest dla kogoś źródłem takich zależności. Jest sporo innych przysłów z zającem w roli głównej, jeżeli ktoś z Was zna jakieś wyjątkowo interesujące, wraz z ich interpretacją, serdecznie zapraszam do podzielenia się nimi w komentarzach!
Darz Bór!

Komentarze