Myśliwi na dniach Niepołomic

Miasto Niepołomice ściśle związane jest od samych początków swego istnienia z łowiectwem i myśliwymi – a to głównie za sprawą pobliskiej Puszczy Niepołomickiej, która królów i królowe z orszakami przyciągała bogactwem zwierza, pięknem krajobrazów, niewielką odległością od królewskiego grodu, Krakowa. Dziś również Niepołomice nie odcinają się od łowiectwa, a wręcz przeciwnie – to tutaj co roku odbywają się obchody hubertowskie Okręgu Krakowskiego, to tutaj rozbrzmiewają sygnały myśliwskie, grane przez rywalizujących w konkursie „O Róg Zbramira”, to w Niepołomicach przecież mieści się Małopolskie Centrum Kultury Łowieckiej.
Nie dziwi w takim razie, ale jednak wprawia w podziw, że tegoroczne Dni Niepołomic był mocno związane z łowiectwem. Oficjalnym rozpoczęciem trzydniowych uroczystości był sygnał myśliwski, wygrywany na dziedzińcu Zamku – niewiele mamy lokalnych imprez, które w ten sposób ogłaszałyby swój początek! W drugim dniu miał natomiast miejsce Piknik Myśliwski, odbywający się na terenach przy Małopolskim Centrum Dźwięku i Słowa. Nie bez kozery właśnie ta instytucja otoczona była myśliwymi, bowiem właśnie przy MCDiS działa Zespół Sygnalistów Myśliwskich „Królewscy”.
Udając się pod Centrum od strony Zamku, mogliśmy zatrzymać się na dłużej przy wspaniałym namiocie Nadleśnictwa Niepołomice – w ofercie Koledzy Leśnicy mieli konkursy wiedzy przyrodniczej, wspaniałe eksponaty, plansze edukacyjne dla najmłodszych, oraz jak zwykle niezwykle profesjonalne materiały promocyjne w postaci folderów informacyjnych i jakże uroczych, ekologicznych drewnianych długopisów z nazwą Nadleśnictwa. Tuż obok rodzina sokolników, ojciec z córką, prezentowali swe przepiękne drapieżniki; dla zapewnienia ptakom spokoju i odcięcia ich stresogennych bodźców zewnętrznych, założono im kaptury zakrywające oczy. Sokoły wzbudzały ogromne zainteresowanie  wśród uczestników pikniku, zwłaszcza tych najmłodszych, którzy bezustannie pytali, czy ptaki są żywe – myślę, że prezentacje sokolnicze są fantastyczną metodą na edukację przyrodniczą, ponieważ w ich trakcie dzieciaki mają do czynienia z żywym zwierzęciem, mogą zaobserwować jego zachowanie, porównać różnice w wyglądzie między osobnikami różnej płci i różnych gatunków.
Wielu Kolegów pojawiło się ze swoimi czworonożnymi przyjaciółmi, mogliśmy podziwiać przedstawicieli rozmaitych ras psów myśliwskich prezentujących się na specjalnym pokazie.
Piknik Myśliwski uświetniał sygnałami myśliwskimi wspomniany wcześniej Zespół Sygnalistów Myśliwskich „Królewscy”.
Chyba każda osoba, której na sercu leży promocja łowiectwa życzy sobie, aby podobnych inicjatyw w środowiskach lokalnych było więcej. Na szczęście od pewnego czasu zauważyć można wzrost aktywności Kół Łowieckich w imprezach regionalnych, piknikach, festynach, a wraz z nim wzrost zainteresowania łowiectwem, dziczyzną, środowiskiem naturalnym i rodzimą fauną wśród „cywilów”. Wychodząc do ludzi, pozwalając im poznać podwaliny łowiectwa i gospodarki łowieckiej, kulturę myśliwską, sztukę, kulinaria, muzykę, gwarę i przy okazji nas samych, jako całkiem zwyczajnych ludzi, możemy zyskać znacznie więcej niż prowadząc internetowe potyczki z zaciekłymi przeciwnikami myśliwych. Oby w tym kierunku szły nasze kroki, a „nienawidzący myśliwych” nie będą mieli szans – oni jakoś promocji na taką skalę nie prowadzą. Ciekawe dlaczego…? ;)
LINK DO GALERII:
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.192509860902101.1073741835.144766135676474&type=3&uploaded=10

Darz Bór!

Komentarze