Czemu baby są takie zawistne?

Na swojej łowieckiej drodze spotkałam całkiem sporo kobiet. W zdecydowanej większości były to równe babki, z którymi można by i konie kraść w razie potrzeby, ale w tym niewielkim tłumku zdarzyło się też kilka prawdziwych ewenementów, które na mój widok szczerzyły kły i ostrzyły pazury – bo jak to?! To jest tutaj inna kobieta?! JA mam monopol na polowanie, na bycie Dianą, JA jestem najważniejszą polującą niewiastą we wszechświecie. Zgrzyty były największe, gdy dama miała parę kilo i lat więcej niż ja – jakbym co najmniej miała wpływ na swój wiek i dobry metabolizm. Bywało nieraz i tak, że niektóre niewiasty ostentacyjnie udawały, że mnie nie widzą, nie zauważają, że mnie po prostu nie ma. Jedna tak to nawet udaje do dziś, że moje maile do niej nie trafiały i nadal nie trafiają – to już jest śmiech na sali… A i zdarzyło mi się, że jedna dama, widząc mnie pierwszy raz w życiu, na widok mojej wyciągniętej na powitanie dłoni odwróciła się tyłkiem i sobie poszła.
Często się zastanawiam, o co w tym chodzi? Można mnie nie lubić, to nawet nie trudne, przy moim charakterku, ale wydaje mi się, że trzeba mieć ku temu inne podstawy, niż mój wygląd czy choćby zdjęcie profilowe na FB. Można nie lubić kobiet w ogóle, nawet będąc jedną z nich. Ale wybiórcze nielubienie kogoś, bo, paradoksalnie, ośmielił się robić to samo, co ja, to już jakaś jednostka chorobowa. Mam wrażenie, że tutaj działają jakieś bardzo silne kompleksy – jaśniepanienki w męskie towarzystwo weszły, aby błyszczeć i kwitnąć jako kwiat paproci, jeden jedyny w całej wielkiej puszczy, a tu przyłazi jakieś babsko, łapę bezczelnie na powitanie wyciąga, rozmawiać chce o polowaniach, zorientowane w temacie i świetnie się bawiące. Bezczelność. Zawiść dotyczy również działalności: jak jakaś baba coś więcej robi, to zaraz się znajdą koleżaneczki, które przycisną cię do ziemi idiotyczną, niekonstruktywną krytyką. No niby fajny tekst, ale weź – przecinek postawiłaś tutaj? Phi, chyba jesteś chora jakaś, nie powinnaś z domu wychodzić, jeśli zasad interpunkcji nie znasz. Ale tu wyszłaś grubo na tym zdjęciu! Kalasz dobre imię polujących kobiet! Giń!!!
Całkiem inaczej wypadają na tle Dian leśniczki – mając okazję przebywać w towarzystwie leśniczek na różnych konkursach, imprezach, czy konferencji,  niemałym zdziwieniem zaobserwowałam ogromną solidarność między nimi, autentyczne i szczere wzajemne wsparcie, sympatię i jedność. Żadnej zawiści, „bo Elka ma ładniejsze buty, a Majka awansowała – podłóżmy im nogę, może sobie zęby wybiją”, o nie! Nie zaryzykuję twierdzenia, że nie ma w ogóle negatywnych zachowań czy postaw wśród kobiet w LP – ja po prostu tego nie zaobserwowałam nigdy. Wobec mnie, osoby przecież spoza „Lasów”, panie również były wyjątkowo miłe, także leśniczki-myśliwe.
Na prawdę nie da się być solidarnym? Facet nawet jak drugiego faceta „z branży” nienawidzi, to w obliczu wspólnej sprawy własnym ciałem go zasłoni. Choć to podobno mężczyźni są nastawieni na rywalizację i powinno im zależeć, by być jedynymi na całym terenie. A baba babie z radością drobny śrut w tyłek wpakuje i jeszcze się słodko obłudnie uśmiechnie po wszystkim.
Wszystkim tym „moim dobrym” Babeczkom dziękuję – dzięki Wam, że nie jesteście małpami w czerwonym, które tylko szukają okazji na wbicie szpilki drugiej babie. Dziękuję Wam, bo w obliczu ostatnich doświadczeń osobistych widzę, że to wcale nie jest normalne, a wręcz powinno być gloryfikowane i uznane za jeden z jawnych dowodów na Waszą świętość. A tamte inne mogą się swoim jadem udławić, a co!
Jak baba Dajrot, tak Dajrot babie! ;)

Komentarze