Siedzę na FACE

Tytuł dzisiejszego wpisu jest grą słowną – nie zamierzam dziś pisać o sprawach związanych z makijażem dla Diany, pielęgnacją cery w nieprzyjaznym zimowym okresie polowań na „białej stopie”, czy domowymi maseczkami z żółtka i twarożku. Dziś skrobnę słów kilka o Federation of Associations for Hunting and Conservation – w skrócie FACE, organizacji europejskiej zajmującej się działaniami na rzecz łowiectwa i ochrony przyrody.
FACE powstało w 1977 roku w trakcie prac europejskich organizacji łowieckich nad tzw. „ptasią dyrektywą” – dokumentem międzynarodowym określającym sposoby ochrony dziko żyjących ptaków, listę gatunków łownych oraz metody polowania na nie. Obecnie Federacja zrzesza 36 organizacji będących członkami rzeczywistymi, w tym Polski Związek Łowiecki, oraz 4 członków stowarzyszonych, a prace prowadzone przez nią skupiają się na:
- promowaniu myślistwa zgodnego z zasadą mądrego i trwałego użytkowania zasobów naturalnych, jako narzędzia rozwoju terenów wiejskich, dla ochrony dzikich zwierząt i bioróżnorodności oraz dla ochrony, polepszania i odtwarzania środowiska dzikich zwierząt,
- obronie i reprezentowaniu zbiorowych interesów swoich członków na poziomie instytucji europejskich i międzynarodowych w sprawach związanych z łowiectwem, takich jak hodowla zwierzyny, ochrona, broń, zdrowotność zwierząt, higiena dziczyzny, etyka, itd. (www.face.eu).
Dla mnie osobiście bardzo ważną kwestią poruszaną obecnie przez FACE jest kobiece myślistwo w Europie. „The face of hunting is changing” (twarz łowiectwa się zmienia) – czytamy na stronie www organizacji. „Coraz więcej kobiet dołącza do europejskiej grupy myśliwych w ostatnich latach, aktywnie zajmując się ochroną przyrody oraz broni zrównoważonego łowiectwa i prawdziwego kontaktu z naturą”. FACE gromadzi dane na temat udzialu kobiet w łowiectwie poszczególn ych europejskich krajów – bryluje Norwegia z 12%-ami, a drugie miejsce zajmują tradycją łowiecką silne Niemcy z 10%-ami. Polskich kobiet-myśliwych jest ledwie 2,32%-ta. Nie jesteśmy jednak na szarym końcu – poniżej 1%-ta kobiet wśród wszystkich polujących jest w Chorwacji, Włoszech i na Litwie.
Pomimo wieloletniego istnienia Federacji, dowiedziałam się o niej dopiero dziś. Nie jest ona zbyt mocno promowana w Polsce, chociaż na głównej stronie PZŁ znajduje się jej logo oraz odnośnik do strony. Szkoda, ponieważ organizacja ta siedzibę swą ma w Brukseli, co daje jej szybszy i skuteczniejszy dostęp do Parlamentu i Komisji Europejskiej, posiada ogromne doświadczenie w pracy nad dokumentami międzynarodowymi (poza „Ptasią Dyrektywą” pracowała przy „Dyrektywie Siedliskowej”, które to stanowią trzon programu Natura 2000),  oraz może reprezentować przed władzami europejskimi interesy wszystkich myśliwych Starego Kontynentu. Trzeba tylko dać jej szansę, aktywnie włączając się w jej działania.
Myślę, że warto zapoznać się ze stroną FACE oraz jej profilem na Facebooku, a także śledzić je regularnie i w przypadku informacji o konsultacjach publicznych nie bać się zabrać głosu i wysłać swojej opinii. Jedyna wada – strona w języku angielskim, niemieckim i francuskim. Czy mamy siłę przebicia i możliwości, aby w niedługim czasie powstała polskojęzyczna wersja? Dajmy się zauważyć, a kto wie…?
Darz Bór!

Komentarze