Kolejne genialne pomysły polskich polityków

Jeszcze nie ucichły głosy krytyki wobec niemal całkowitego zakazu odstrzału wałęsających się psów i kotów, a nasi rodzimi politycy już popisują się nowymi, równie genialnymi pomysłami. Sejmowy Zespół Przyjaciół Zwierząt wysunął bowiem żądanie do samorządów o zmiany w lokalnym prawie, które będą gwarantowały czworonogom pełną wolność, czyli możliwość dla właścicieli wyprowadzania psa na spacer, w mieście i na wsi, bez obowiązkowych dziś smyczy i kagańców, jedynie „pod kontrolą właściciela” – cokolwiek ten zwrot oznacza.
Już dziś nader często trafiamy na doniesienia, że pies puszczony luzem zaatakował dziecko, rowerzystę, kogoś uprawiającego jogging, innego czworonoga. Internetowe fora roją się od historii zbulwersowanych mieszkańców miast, których sąsiedzi wypuszczają psy na podwórka, siadają na ławeczce i w nosie mają, gdzie i kiedy ich pies się załatwia. Niektórzy podnoszą, że skoro przepisy obowiązują, a przeróżne nieprzyjemne sytuacje się zdarzają, to wcale nie przepisy są złe, tylko ludzie nie dojrzeli jeszcze do obchodzenia się z psami. Ok, zgadzam się w pełni – ale ludzka niedojrzałość nie jest powodem, by anulować wszelkie przepisy! Tym bardziej, że jakoś nie widzę, aby w związku z omijaniem przepisów podatkowych przez rozmaitych naszych rodaków, znoszono podatki, jako nieefektywne narzędzie i zastępowano je dobrowolnymi datkami odpowiedzialnej części społeczeństwa…
Zastanawiam się, kiedy Sejmowy Zespół Przyjaciół Zwierząt wystąpi o nadanie psom i kotom, a może koniom, świniom i kurom, statusu osoby i pełni praw obywatelskich, łącznie z prawem wyborczym. Czekam na pierwszego senatora-konia. Jeśli nie sprzeciwimy się kolejnym głupstwom garstki znudzonych i zblazowanych dobrobytem osób, które dawno zatraciły kontakt z rzeczywistością, mogę się doczekać…

Komentarze