Co nowego w Internetach?

Dziś pozycje wcale nie nowe, bo mające już pewną historię w Sieci, ale mnie wpadły w oko dopiero w ostatnim czasie, a uważam je za nie tyle nawet godne polecenia, co do polecenia konieczne!
1. Księżniczka w Kaloszach
„Księżniczka w Kaloszach” to osoba, która wprawiła mnie w czysty zachwyt. Nie tylko wspaniałymi zdjęciami, nie tylko gustem i smakiem, z jakim kreuje rzeczywistość dookoła siebie, ale też dużą dozą rozsądku i życiowej mądrości, prezentowanymi na blogu
http://www.folkmyself.pl
. Jak sama o sobie pisze, uciekła z miasta, by dać się porwać wiejskiemu życiu blisko natury. Jako jedna z nielicznych takich uciekinierów nie tylko rozumie wiejskie życie, ale jeszcze wpisuje się w nie z całą rodziną, prowadząc pensjonat dla koni Stajnia Zamczysk, oraz przydomową hodowlę owiec i drobiu. Pomimo, że (jeszcze) nie poluje, posiada beagla, z którym chętnie i z sukcesami bierze udział w konkursach. Jak pięknie prezentuje się wtedy w zielonym kapeluszu, można obejrzeć tutaj:

http://www.folkmyself.pl/wycieczkowo/kapelusz-z-piorkiem-i-czworonozny-przyjaciel-na-koncu-otoku
2. Żywot myśliwego 
Blog prowadzony przez myśliwego, aktywnie działającego na niwie łowieckiej kynologii, kultury i sygnalistyki. Znajdziemy na nim zdjęcia, teksty poruszające rozmaite tematy ściśle związane z łowiectwem, garść informacji o podkarpackich inicjatywach lokalnych, działających tam zespołach sygnalistów, oraz wskazaną dawkę krytyki. Trzymam kciuki i liczę, że blog będzie puchł od wpisów, a inspiracji do nich dostarczać będą bogate myśliwskie przeżycia Autora. Darz Bór!
3. Lecą Wióry
Prowadzony przez anonimową postać o wielkim talencie literackim i błyskotliwym poczuciu humory blog lecawiory.blog.pl został założony bardzo niedawno, ale mnogość treści na nim daje zajęcie na co najmniej kilka jesiennych wieczorów. Dotyka spraw leśnictwa (o łowiectwo niespecjalnie się ocierając), najświeższych wydarzeń z kraju i ze świata, poetyzuje, czasem szczypnie, czasem mrugnie okiem, czasem i palcem pogrozi, albo po prostu ten drugi palec pokaże. Wciągnęła mnie lektura, i ubawiła, i dała do myślenia, i sprawiła, że zaglądam z ciekawością co rusz, czy jest już nowy tekst. A nowe teksty są, przybywają, cieszą – szczególnie ostatni wierszyk pt. „Płacze pani leśniczowa” – MISTRZOSTWO! Polecam!

Komentarze