Piękno natury zatrzymane w czasie – Pracownia „ŁOŚ”

Dla osób śledzących blog od dawna nie jest tajemnicą moja fascynacja trudną sztuką, jaką jest taksydermia, lub inaczej preparacja zwierząt (laik nazwałby to „wypychaniem”, ale każdy preparator oraz większość myśliwych na dźwięk tego słowa skrzywi się i otrząśnie). Nie tak dawno temu miałam okazję gościć w pracowni preparatorskiej i chociaż troszeńkę poznać to trudne, wymagające i ciekawe zagadnienie. Ślepia wyszły mi na wierzch, dolna szczęka niemądrze opadła, a głowa chłonęła wszystko, co tylko się dało – oto krótka historia Pracowni Preparacji Trofeów Łowieckich „Łoś”!
Piotr Tworzydło to człowiek o wielkiej pasji. Poznałam go kilka lat temu, a od razu okazało się, że mamy wielu wspólnych znajomych i dzielimy miłość do łowiectwa oraz fascynację taksydermią. Moja fascynacja kończyła się (i nadal niestety kończy) na podziwianiu prac, Piotra natomiast na tworzeniu ich. Jak to się wszystko zaczęło? Podczas pobytu w Anglii w sąsiedztwie Piotra znajdowała się pracownia preparatorska, w której znajdowały się trofea z całego świata – to ona zaszczepiła w nim zainteresowanie tą trudną sztuką i chęć przeniesienia jej na swoje własne podwórko. Godzinami obserwował pracę doświadczonego mistrza, wertował książki i opracowania na ten temat, surfował w Internecie w poszukiwaniu kontaktów, materiałów, technik i sposobów preparacji kolejnych trofeów. Nic jednak nie da teoria, póki nie spróbuje się praktyki: tak też metodą prób i błędów sam dochodził do najlepszych rozwiązań i wypracowywał własną technikę. Największą trudność nastręczały materiały, które wciąż trzeba sprowadzać z zagranicy, a które przez to potrafią osiągać bardzo wysokie ceny. Jak Piotr sam przyznaje, dotarcie do zagranicznych technologii jest największą bolączka taksydermii – tam jest to prowadzone na skalę niemal przemysłową, u nas zaś nadal to głównie praca dla pasjonatów.
Wreszcie w 2012 roku powstaje Pracownia Preparacji Trofeów Łowieckich „Łoś”. Bardzo przytulna pracownia, w której pod ręką jest wszystko, czego preparator może potrzebować. Na ścianach gotowe lub będące w trakcie wykańczania dzieła, na stole kolejny okaz czekający na ostatnie „szlify”, tuż obok przygotowane do preparacji wieńce z tego sezonu. Na ścianie wiszą „produkty uboczne” w postaci obrączek, breloków i krawatników, przygotowywane przez Piotra dla przyjaciół. Po chwili na moim palcu ląduje przepiękna obrączka z poroża, dopasowana na poczekaniu na wymiar – już kilka osób zaczepiło mnie, podpytując, gdzie można taką kupić.
Dlaczego Pracownia Piotra jest wyjątkowa? Przede wszystkim dlatego, że jej twórca jest osobą nieprzeciętną, od której bije wprost miłość i pasja do tego, co robi. Zaraża entuzjazmem i wesołością, dzieli i mnoży pozytywną energię i optymizm. Jego prace to nie tylko spreparowane w naturalnych pozach zwierzęta, ale również całe ich „otoczenie” – pięknie wystylizowane skały i trawy, podłoże malowane ręcznie, do złudzenia przypominające naturalne. Zapraszam Was serdecznie do zapoznania się ze stroną Pracowni na Facebooku - PRACOWNIA „ŁOŚ” oraz zachęcam do kontaktu z Piotrem Tworzydło – preparatorem z pasją i niebanalnym podejściem do swojej pracy, które gwarantuje, że Wasze trofea przez długie lata będą wyglądały jak tuż przed strzałem.

Komentarze