Jeśli ja noszę obrożę, to Twój piesek także może!

Smycz i obroża nieodparcie kojarzą nam się z niewolą, uwięzią i ograniczeniem. Jeżeli mówimy o kimś, że prowadzony jest na krótkiej smyczy, zwykle ma to wydźwięk negatywny, świadczy o zniewoleniu tej osoby przez kogoś innego, ograniczeniu go, nierzadko wbrew jego woli. Przedstawianie kobiety na smyczy ma wyrażać poniżenie jej, uprzedmiotowienie, nierzadko z erotycznym podtekstem.
Z kolei w drugą stronę, osoba trzymająca smycz ma wizualizować władzę, potęgę, sprawowanie kontroli i dyrygowanie istotą umieszczoną na smyczy drugim końcu. Paradoksalnie i dość nieładnie, gdy na zdjęciu to kobieta trzyma mężczyznę na smyczy, ma być to alegorią siły i niezależności! W jakimże paskudnym świecie przyszło nam żyć, gdy pod przykrywką równouprawnienia wprowadza się „naduprawnienie” jednej strony? Mniejsza z tym, skojarzenie nasze jest mimo wszystko jedno: smycz = władza/uległość!
Ja pragnę dziś zmienić nieco Wasz pogląd na smycz i obrożę, ponieważ przez lata obcowania z tymi gadżetami w wymiarze metaforycznym, zatraciliśmy zdolność postrzegania ich w innych wymiarach. Zacznijmy od tego, że obecnie główne zastosowanie obroży i smyczy, to sprawowanie za ich pomocą kontroli nad naszymi pupilami: psami, kotami, świnkami wietnamskimi, małpkami i całą resztą menażerii. Czy jest to wyraz naszej megalomanii? Chęci niewolenia tych zwierząt? Czy pchani ambicją wiążemy je, by pokazać im, kto tu rządzi? Bzdura! Przecież one nie rozumieją ludzkich metafor i alegorii, nic dla nich nie znaczą symbole i idee, a wymowę mają jedynie suche fakty i konkretne czyny. Dlaczego zatem ze swoim Azorem wychodzisz na osiedlowy trawnik, zapinając go na smycz, a czasem nawet zakładając kaganiec? Z troski i poczucia odpowiedzialności.
Pierwsza sprawa, to troska o Azora. Nie chcesz, żeby Azor wbiegł pod samochód, został pogryziony przez innego psa, zaatakowany przez agresywnego idiotę, czy wpadł do studzienki kanalizacyjnej.
Druga troska jest o innych użytkowników osiedla. Nie chcesz, żeby Azor podrapał czy pogryzł dziecko, innego psa, agresywnego idiotę, spowodował wypadek drogowy, albo zrzucił rowerzystę z bicykla, bo go rozdrażnią kręcące się po osiedlu pedały.
Trzecia troska wiąże się z drugą, a jest to troska o swój portfel i czyste konto w KRS. Za puszczanie psa luzem, narażanie postronnych na kontakt z psem bez ich wyraźnego pozwolenia, kodeks wykroczeń przewiduje grzywnę do 250 zł. Za wszelkie materialne szkody (od zniszczonej kurtki, po rozbity samochód) wyrządzone przez psa lub będące skutkiem niedopilnowania tego psa, ponosi odpowiedzialność finansową jego właściciel.
Dlatego też, z uwagi na powyższe, w nawiązaniu do swych rozważań, pragnę zachęcić Was do trzymania swoich pupili na smyczach, pod Waszą absolutną kontrolą. A druga rzecz, o jaką chcę Was poprosić, to wymuszanie na samorządowcach w Waszych miejscowościach tworzenia miejsc, ogrodzonych i odpowiednio oznakowanych, w których będziecie mogli swobodni „wybiegać” swego psiaka. Ponieważ tak jak pies ma prawo się wybiegać, tak Wy macie prawo od zarządców swojego regionu żądać miejsca, w którym może to zrobić.
Obroża

Komentarze