Guzik powraca w wielkim stylu

Dwa lata temu przeczytałam wspaniałą książeczkę dla dzieci, pod tytułem „Guzik”. Opowiadała ona o koźlątku sarny płci męskiej, które gubi w lesie swą mamusię, a w trakcie jej poszukiwań dodatkowo poznaje swoją tożsamość: gatunek, do którego należy, jego zachowania i obyczaje, biologię i fizjologię. Skoro minęły już dwa lata, tytułowy Guzik podrósł nam nieco i stał się już niemalże całkiem dorosłym kozłem, rogaczem, któremu przytrafiają się nowe przygody, jeszcze bardziej mrożące krew w sarnich żyłach, niźli zagubienie się w koźlęctwie!
W nowej odsłonie Guzik poznaje gatunki drzew, dowiaduje się, po co wyrosły mu parostki (oraz dlaczego tak okropnie swędzą!), a także przybywa mu dwóch całkiem nowych towarzyszy! Oraz staje się ofiarą pewnej tajemniczej, niebezpiecznej i przerażającej rzeczy, która rozdziela go znów z mamą i zmusza do udania się w jodłowe młodniki… Co to takiego? Nie myślicie chyba, że ot tak Wam zdradzę!
Bajki o Guziku są rozkoszne. Budowane w starym, dobrym stylu, ze wstępem, rozwinięciem i zakończeniem, z konkretną, wciągającą przygodą oraz morałem, do którego dziecko musi samo dotrzeć. Niewątpliwym atutem jest używanie w tekście fachowego nazewnictwa, które nie tylko funkcjonuje w gwarze łowieckiej – dzieci uczą się od najmłodszych lat, że parostki to nie rogi, sarna to nie młody jeleń, a modrzew to nie taka choinka, której opadają igły. Wszystko to okraszone suto wspaniałymi rysunkami Elki Ciępki, które stanowią harmonijne tło dla całej historii.
Opowieści o Guziku to nie tylko strawa dla najmłodszych, ale też podpowiedź dla starszych, w jaki sposób opowiadać o pewnych zagadnieniach z zakresu ekologii i biologii. Do młodych ,wrażliwych umysłów bardziej dotrze komunikat, że swoim zachowaniem mogą wyrządzić krzywdę przyrodzie, w dodatku na konkretnym przykładzie, niż obcesowe odczytywanie kolejnych podpunktów z ustaw i regulaminów. Serdecznie polecam „Guzika z Bajowego Lasu” wszystkim dorosłym, jako prezent dla ich dzieciaków, ale też wskazówkę, jak mądrze edukować.

Komentarze