Myśliwskie „creepy pasta” – lub „opowieści niesamowite”?

Nie lubię anglojęzycznych zwrotów, jednak istnieją takie określenia, których na język polski nie da się przetłumaczyć. Są to na przykład „urban legend” – czyli powtarzane przez licznych opowieści, których początek być może jest w jakiejś rzeczywistej historii, ale oblecieć zdążyły już pół świata i wydarzyć się w każdym mieście w Polsce, koledze siostry szwagra wujka Jurka od strony matki. Podobne do „urban legend” są „creepy pasta” – kopiowane i powtarzane w Internecie „historie z dreszczykiem”, mniej lub bardziej wiarygodne. Dwie historie w tym klimacie, które chcę Wam dziś opowiedzieć, usłyszałam od dwóch różnych osób, opowiedziane były z kolei o dwóch różnych osobach, ale jeden mianownik jest wspólny i pozostawię go Wam pod rozwagę – mianowicie chodzi o szacunek dla upolowanej zwierzyny.
Zdarzyło się kiedyś tak, że na jednym ze zbiorowych polowań, mój Kolega, nazwijmy go dla potrzeb historii Filemonem, trącił stopą złożoną do patroszenia tuszę zwierzyny. Prowadzący polowanie huknął na niego okrutnie, że to brak szacunku i skandaliczne zachowanie! Filemon przeprosił, tłumacząc się, że zrobił to kompletnie bezmyślnie, bez złej woli, niemalże nieświadomie. Wtedy to Prowadzący przytoczył historię swego znajomego, pracującego na kolei. Miał tenże Myśliwy-Kolejarz kretyński wręcz zwyczaj, że każdego upolowanego dzika… kopał z całej siły w zad, jakby jeszcze po śmierci chcąc mu udowodnić swoją wyższość. Koledzy napominali go,  w końcu rugali bez pamięci, ale on nic sobie z tego nie robił. Debatowano, czy nie wykluczyć go całkowicie z grona myśliwych, bo zachowanie zniesmaczyło wszystkich dookoła, ale nim do tego doszło, problem makabrycznie rozwiązał się sam.
Myśliwy-Kolejarz zawsze kopał dziki lewą noga i tą też nogę stracił, gdy wpadł nieopatrznie na tory, wprost pod przejeżdżający pociąg.  Na to natychmiast inny Kolega przypomniał sobie historię Rolnika, który po polowaniu kopnął tuszę sarny, a już niebawem felerną nogę na wieczność odłączył od niego kombajn.
Słuchających tych opowieści przeszedł dreszcz, a lekcja z pewnością zostanie w nich na zawsze.
Ja mam jednak pytanie – czy Wy znacie podobne myśliwskie „creepy pasta”? A może jednak wystarczy określenie: „opowieści niesamowite”?

Komentarze