Strój – słowo to oznacza komplet
odzieży, ubiór noszony w określonych okolicznościach. Od niego pochodzi
czasownik „stroić się”, oznaczający przywdziewanie czegoś „ekstra”,
odświętnego, wyszukanego, na specjalną okazję. Każdy członek Polskiego
Związku Łowieckiego wie, jak wygląda organizacyjny „strój” PZŁ, a ja
wciąż, niezmiennie od lat zastanawiam się, czy słowo „strój” nie jest
tutaj użyte na wyrost…
Następny mankament, to totalna
niesubordynacja myśliwych wobec obowiązujących do stroju dodatków. Pisał
o tym swego czasu w felietonie dla Gazety Łowieckiej Sławek
Pawlikowski, ja zaś w „Wielkim Atlasie Łowiectwa” wydawnictwa SBM, tutaj
zatem jedynie krótko wymienię najczęstsze popełniane przy noszeniu
„munduru” błędy: koszula w innym kolorze, niż biały, lub z haftami czy
wzorami, fantazyjny krawat lub bolo, kapelusz z przypadku, kolorowe
buty, wpinane w ilości pierdyliarda odznaki, medale, medaliki i broszki.
Cóż jednak zrobić, jeśli chciałoby się podkreślić swoją indywidualność,
lub choć troszkę przyozdobić krawiecki koszmar z gabardyny? Nie będę
rozgrzeszać takiego procederu, bowiem jeśli obowiązujący jest kompletny
strój, a nie tylko jego element w postaci marynarki, to należy
przestrzegać protokołu! Sama go naturalnie nie przestrzegam, bo krawat
dumnie zwisa mi do kolan, a obecne na nim logo niknie w węźle i dopiero
wtedy w pełni wyglądam jak obraz nędzy i rozpaczy. Próbowałam z
aksamitką, jest o niebo lepiej, ale niestety nadal nieprzepisowo. No i
nadal to TEN komplet…
W dyskusji toczącej się kilka lat temu na
jednym z forów ktoś podniósł argument, że zmiana wzoru stroju
organizacyjnego będzie bardzo trudna, bowiem, UWAGA, wielu myśliwych
wykosztowało się na obecnie obowiązujący. Ja kiedyś srodze wykosztowałam
się na buty, ale wiecie co się stało? Po kilku latach zużyły się i
musiałam kupić nowe! Z odzieżą jest tak, że nic nie jest wieczne i co
jakiś czas garderobę trzeba odświeżyć, zatem aby nikt nie wyskoczył z
okna ogarnięty widmem bankructwa na nowe odzienie, może wystarczyłoby
wprowadzić okres przejściowy, w którym obowiązywałyby jeszcze „stare”
wzory?
Nie odpowiem na te wątpliwości – zostawiam Was z nimi, sam na sam
Komentarze
Prześlij komentarz