Po ostatniej wyprawie w leśne ostępy
sezon grzewczy oficjalnie uważam za rozpoczęty! Temperatury utrzymują
się powyżej zera, ale wszechobecna wilgoć i wiatr potęgują odczuwanie
chłodu. Nasi pradziadowie w takich chwilach wyjmowali bukłaczek z
okowitą i rzeźbione kulawki, a potem to już Pan Bóg kule nosił – my jako
odpowiedzialni posiadacze broni radzimy zaś sobie w sposób
stuprocentowo bezalkoholowy. Na szczęście z pomocą idzie nam Matka
Natura, która stworzyła sporo pysznych rozgrzewaczy na zimę, które
poprawią nam krążenie w trakcie jakże ekscytujących godzin na ambonie.
Zaczniemy od czegoś,
czego pewnie tylko nieliczni z Was próbowali dodać do herbaty – starej
dobrej papryczki chilli, tak bardzo ukochanej przez nas jako dodatek do
mięsnych dań. Papryczka ta zawiera dość dużą ilość kapsaicyny, czyli
drażniącego chemicznego związku organicznego, który pobudza
neuroreceptory powodując uczucie pieczenia i wrażenie ciepła. Po
spożyciu potraw i napitków przyprawionych chilli mamy nie tylko ogień w
paszczy, ale też poczucie rozgrzania całego ciała. Poza żywnością
ekstrakty z chilli są składnikiem wielu maści i kremów rozgrzewających,
doskonale sprawdzających się w zimowych łowach – do pewnego momentu
aplikowałam maść z chilli na stopy, aby zapewnić sobie ciepło na
zimowych zasiadkach.
Imbir
Pochodzący z Azji korzeń jest niezwykle
popularną przyprawą w kuchni orientalnej, a w Europie znany głównie z
dodawania go do ciast, pierników, deserów i kawy. Wzmaga krążenie, przez
co wyraźnie rozgrzewa, wzmacnia układ odpornościowy, pomaga przy
leczeniu przeziębień z uwagi na zawarte w nim substancje przeciwzapalne,
ułatwia trawienie, zwiększa koncentrację (jakże potrzebną na
polowaniu!), a nawet… działa jako afrodyzjak! Zatem śmiało możecie dodać
go do herbatki dla dwojga.
Można kupić sproszkowany korzeń w torebkach i dosypać nieco do ulubionego napoju w termosie (będzie dobrze smakował zarówno z herbatą, jak i kawą), a można też kupić świeży korzeń i wkroić plastry do gorącego płynu. Stety-niestety, ma bardzo intensywny zapach, zatem trzeba pić go pod wiatr, by zwierz z daleka nie wyczuł zbyt mocnej woni naszego rozgrzewacza.
Można kupić sproszkowany korzeń w torebkach i dosypać nieco do ulubionego napoju w termosie (będzie dobrze smakował zarówno z herbatą, jak i kawą), a można też kupić świeży korzeń i wkroić plastry do gorącego płynu. Stety-niestety, ma bardzo intensywny zapach, zatem trzeba pić go pod wiatr, by zwierz z daleka nie wyczuł zbyt mocnej woni naszego rozgrzewacza.
Cynamon
Jak żadna inna przyprawa kojarzy nam się
ze Świętami Bożego Narodzenia, co zawdzięcza swoim doskonałym
właściwościom rozgrzewającym, oraz dużej zawartości witaminy C i
działaniu przeciwdrobnoustrojowemu. Zawarty w cynamonie olejek eteryczny
zabija grzyby i wirusy, wspomaga leczenie przeziębień, działa
delikatnie przeciwbólowo, oraz wspomaga metabolizm. Niestety, to kolejna
z mocno aromatycznych przypraw, zatem zaprawioną nim herbatę zawsze
wypijajmy „pod wiatr”.
Goździki
Najważniejszy składnik grzanego wina i
piwa – kolejna z przypraw na przeziębienia i infekcje! Wzmacnia
odporność, wspomaga leczenie, a poza tym dzięki zawartości
znieczulającego eugenolu doskonale odświeża oddech i niweluje bóle:
zębów i głowy. Eugenol zmniejsza również aktywność enzymów prowadzących
do stanów zapalnych, a niedawne odkrycia naukowe potwierdzają, że hamuje
rozwój choroby nowotworowej! Podobne właściwości wykazują także
wcześniej przytaczane przeze mnie rozgrzewacze – zachęcam do zgłębienia
tego tematu!
Teraz pora na coś z naszego podwórka –
stary, dobry sok malinowy, który do herbatek jesienią i zimą dolewały
nasze kochane babcie. Zawiera witaminę C, E, witaminy z grupy B, żelazo,
potas, magnez, a także bardzo ważny w chłodne dni składnik – kwas
salicylowy. Ten ostatni działa napotnie i przeciwzapalnie, dzięki czemu
sok malinowy tak dobrze sprawdza się jako remedium na wszelkie
przeziębienia, a także doskonale rozgrzewa. Olejki eteryczne zawarte w
malinach działają uspokajająco i obniżają ciśnienie krwi, co bardzo się
przyda w trakcie łowów. Sok malinowy dobrze sprawdzi się również przy
wszelkich dolegliwościach żołądkowo-jelitowych, bowiem zawarte w nim
garbniki hamują namnażanie bakterii jelitowych, a kwasy owocowe działają
detoksykacyjnie.
Do rozgrzewającej herbaty warto dodać
jeszcze sprawdzony miód i cytrynę, pamiętając jednak, że obydwa te
składniki bardzo nie lubią zbyt wysokiej temperatury. Nie dodajemy ich
do wrzątku, bowiem z miodu znikają wtedy cenne olejki eteryczne i
enzymy, zaś z soku cytrynowego wytrąca się cytrynian glinu, który jest
szkodliwy dla zdrowia – uwaga! tylko wtedy, gdy w herbacie pozostawimy
fusy herbaciane! Lepiej odczekać 3-4 minuty i do gorącej, ale nie niemal
wrzącej herbaty dodać te dwa składniki, które poprawiają naszą
odporność w jesienny i zimowy czas.
Komentarze
Prześlij komentarz