Prosto z Ameryki

Nikogo nie trzeba przekonywać, że USA są krajem zwariowanym na punkcie łowiectwa i wszelkiej maści wyposażenia myśliwskiego. W Stanach wszystko musi być bardziej, mocniej, z większym przytupem niż gdzie indziej, zatem sklepy myśliwskie mają setki metrów kwadratowych powierzchni, broń przybiera formy i gabaryty ciężkiej artylerii, a na studniówki i wesela zapaleni myśliwi ubierają się w eleganckie wersje kamuflażu – tak panowie, jak panie. W tym szaleństwie jednak nasi amerykańcy koledzy nie zapominają o tym, że owszem, rozmach musi być, ale w parze z nim obowiązkowo iść musi jakość. Nie ma miejsca na popelinę!
Amerykański model łowiectwa za nic ma sobie europejskie królewsko-dworskie korzenie, a arystokracja to jakiś piekielnie egzotyczny termin. Myślistwo amerykańskie czerpie z tradycji Indian i pierwszych osadników, dla których było przede wszystkim źródłem pożywienia, a po wtóre, łączności z naturą i bycia jej świadomą częścią. Próżno zatem szukać w stylizacjach amerykańskich odwołań do stylu angielskich dżentelmenów, czy niemieckich jaegrów – tam wszystko ma być przede wszystkim wygodne i funkcjonalne. Polują głównie tak zwani „rednecks” i „blue collars” -  farmerzy, mieszkańcy wiejskich terenów, zatrudnieni w przemyśle i usługach w swoich miejscach zamieszkania. Jeśli połączymy te dwie rzeczy: przywiązanie do jakości oraz pracę fizyczną, otrzymamy doskonałą markę odzieży sprawdzającej się w każdych warunkach – Carhartt.
W 1889 roku Hamilton Carhartt miał dwie maszyny do szycia i masę pomysłów na doskonałej jakości odzież roboczą. Po wysłuchaniu pracowników kolei, a dokładnie ich żalów na uniformy, udoskonalił materiały i kroje w taki sposób, by stały się dla tej grupy jak najbardziej funkcjonalne. Następnie przyszedł czas na mundury, odzież roboczą dla kobiet, ubiory dla kolejnych grup zawodowych, w końcu lata 90-te spopularyzowały ubrania Carhartt wśród „ludności cywilnej”, za sprawą muzyków i ich zamiłowania do buntowniczego, roboczego „antystylu”. Wychodząc naprzeciw zainteresowaniu, Carhartt stworzył również linię myśliwską w kamuflażu – ku mojej wielkiej rozpaczy niedostępną w Europie. To jednak nic takiego, bowiem te same modele dostępne są po prostu w innych kolorach, wśród których nie brak stonowanych brązów i zieleni, doskonale nadających się do polskiej kniei. Dlaczego warto ubrać się w Carhartt? Ponieważ są to ciuchy do zadań specjalnych, wykonane z wzmocnionych materiałów, z wykorzystaniem unikatowych, objętych patentem technologii jak Quick Duck®, Storm lub Rain Defender®, czy Stain Breaker™. Oznaczają one ochronę przed wiatrem, deszczem, odporność na brud, oraz wykorzystanie materiału wytrzymałego na uszkodzenia mechaniczne (przerwania, zaciągnięcia), a jednocześnie na tyle cienkiego i podatnego, że nie blokuje swobody ruchów. Czegóż chcieć więcej? Brand został stworzony z myślą o przemyśle ciężkim, zatem trudy myśliwskiego życia nie są mu straszne, a jednocześnie funkcjonalnością i wytrzymałością przebija inne marki.
W Polsce marka Carhartt dopiero rozpoczyna przygodę z myśliwymi, jednak mogę się pochwalić, że znam już sporo osób (myśliwych i leśników), którzy wykorzystują jej odzież w pracy i rekreacji w lesie. Szczególnie dobrze sprawdzą się w nadchodzących tygodniach spodnie i koszule z flanelową podszewką - na tyle cienkie i ciepłe, by skutecznie ochronić przed pierwszymi przymrozkami, a jednocześnie elegancko wyglądające na polowaniu zbiorowym. Na zbiorówkę nie może też zabraknąć kolorowych czapek o fenomenalnie uniwersalnym fasonie – co mnie zaskoczyło, były one absolutnym hitem sezonu w… Wiedniu! Na ulicy co rusz mijałam kogoś właśnie w takiej czapce Carhartta. Widać, że Austria już przekonała się do brandu!
mysliwi-300x250.jpg
Polecam Waszej uwadze odzież marki Carhartt, do obejrzenia na stronie polskiego dystrybutora: WORKSTYLE
Nie zapomnijcie podzielić się swoimi odczuciami, jeżeli już znacie ten brand!

Komentarze