W wigilię Świętego Huberta zaprosiłam doktor Monikę Starowicz na
kolejną rozmowę o sztuce. Nie ma w tym nic zaskakującego, że tematem
naszej rozmowy stał się najsławniejszy w Polsce patron myśliwych, a
raczej jego wizerunki, którymi jesteśmy od października do grudnia
atakowani z każdej strony.
http://www.kolo-lowieckie-zubr.com.pl/hubert.html
Polscy myśliwi ukochali sobie szczególnie świętego Huberta jako jedynie słusznego patrona myśliwych. Na ten temat warto byłoby napisać osobny artykuł, by nie brnąć jednak w hagiografię przejdę do konkretu: skoro Hubert z Liege jest najbardziej czczony, mamy w Polsce mnogość jego wizerunków, a większość artystów związanych z łowiectwem i jeździectwem próbuje swych sił w tworzeniu wizerunków owego świętego. Z jakim efektem? Na jakie wizerunki – pod względem artystycznym – najczęściej natrafiasz i jaka jest Twoja ocena popularności tej postaci?
Kiedy wpisuję w wyszukiwarkę hasło „Św. Hubert” wyskakuje mnóstwo wizerunków i w pierwszej kolejności pojawiają się dzieła o wysokich walorach artystycznych. Możemy podziwiać zarówno malarstwo, jak i rzeźbę czy relief, a także wszelkiego rodzaju medale czy medaliki noszone przez czcicieli świętego z Liege. To przeważnie dzieła dawne i wykonane z wielkim pietyzmem. Jak słusznie zauważyłaś, wizerunek Św. Huberta to dość popularny motyw, który chętnie od wieków podejmują zarówno uznani twórcy, jak i amatorzy związani ze środowiskiem myśliwskim. Mnie również to nie ominęło i udało mi się kiedyś narysować Św. Huberta w towarzystwie gończego na specjalne zamówienie miłośników gończych polskich. I mimo, że akurat to nie Huberta, a Eustachego osobiście darzę większą estymą – lubię także tę swoją wizję Świętego Myśliwego. Każdy z twórców obrazuje Huberta (czy Eustachego Placyda) na swój własny niepowtarzalny sposób.
Czy popularność wizerunku idzie zawsze w parze z walorami artystycznymi?
I tu zaczyna się problem. Nawet dzieła uznanych twórców z dawnych wieków obnażają ich warsztatowe potknięcia. Zwłaszcza wizerunki byka jelenia – czasem naprawdę widać, że malarz zna ten gatunek co najwyżej z rycin lub nieudanych taksydermii i nie miał możliwości obserwowania go na żywo w jego naturalnym środowisku. O ile sam czcigodny święty ma fizjonomię któregoś z modeli artysty lub jego samego, o tyle jeleń zdarza się cokolwiek pokraczny. To może również zdradzać fakt, że sam twórca nie interesował się myślistwem, a jedynie podjął się wykonania dzieła na zamówienie kogoś z możnych wielbicieli łowów. Różnie wyglądają również dzieła twórców nieprofesjonalnych, jednakże przeważnie są szczere, powstałe z potrzeby serca przez co mają wielką wartość i swoisty wdzięk, mimo, niedostatków warsztatu.
A jaki jest w takim razie Twój ulubiony wizerunek świętego Huberta i dlaczego?
Moim ulubionym wizerunkiem Św. Huberta jest… „Wizja Św. Eustachego” Pisanella. W tym obrazie jest kontemplacja, chwila zadumy i zawahania. Obraz jest bardzo symboliczny. Każdy element ma znaczenie i odniesienie do teologii. Jest dobrym obrazem religijnym – piękną biblią pauperum. Ponadto zachwyca mnie swoim nastrojem, kolorem i formą. Jestem miłośniczką malarstwa wczesnorenesansowego, a to jeden z wybitniejszych jego przykładów.
Kolejne zachwycające mnie wizerunki Świętego Myśliwego to drzeworyty Marii Dunin-Piotrowskiej – bardzo ekspresyjne, w duchu polskiej szkoły drzeworytu. Polecam zapoznanie się z twórczością tej interesującej artystki.
Przyznam, że drzeworyty pani Dunin-Piotrowskiej robią i na mnie wrażenie. Mają swój intrygujący klimat, którego większości wizerunków Huberta mi brakuje – zauważam jednak pewną prawidłowość: otóż tym lepsze wizerunki, im prędzej po żywocie Świętego były czynione. Pewnie przez najwierniejsze oddanie czasów biskupa z Liege właśnie dzieła z tamtej epoki najmocniej do nas przemawiają, bowiem doznałam nie lada szoku, ujrzawszy niedawno „artystowską” wizję, w której Święty Hubert padał na kolana przed Jezusem-jeleniem, dzierżąc w drżącym ręku… dubeltówkę! Jak dla mnie było to zdecydowanie zbyt wiele… Ale może się mylę, może właśnie uwspółcześnienie jest jakąś formą wyrazu artystycznego? Co sądzisz?
Myślę, że w uwspółcześnieniu wizerunków nie ma nic złego. Pytanie, co na to teolodzy. Bywa, że w sztuce religijnej obowiązuje pewien kanon, czego wyrazem jest ortodoksyjna prawosławna ikona. Na Zachodzie wygląda to zgoła inaczej i święte wizerunki na przestrzeni wieków odzwierciedlały kanony urody czy modę współczesną twórcy. Przykładowo gotyckie piękne madonny nosiły suknie skrojone według ówczesnej mody i prezentowały najbardziej pożadany wówczas typ urody. Idąc tym tropem współczesny Św. Hubert powinien mieć modnie przystrzyżoną brodę, skradać się przez knieje odziany w camo i z nowoczesnym lekkim sztucerem w osadzie z tworzywa. Gorzej, gdy pada na kolana przed Chrystusem żywo przypominającym Cernunnosa vide Herna Myśliwego.
Mój Hubert wędruje z psem gończym i łukiem.
Źródła grafik:
https://uploads3.wikiart.org/images/pisanello/the-vision-of-saint-eustace-1438.jpg
http://www.pzl.suwalki.pl/graf/hubert.gif
http://behydezell.com/sites/default/files/styles/lightbox/public/portfolio/116/the-conversion-of-saint-hubert-by-behydezell.jpg?itok=2rEYJVem
http://www.kolo-lowieckie-zubr.com.pl/hubert.html
Polscy myśliwi ukochali sobie szczególnie świętego Huberta jako jedynie słusznego patrona myśliwych. Na ten temat warto byłoby napisać osobny artykuł, by nie brnąć jednak w hagiografię przejdę do konkretu: skoro Hubert z Liege jest najbardziej czczony, mamy w Polsce mnogość jego wizerunków, a większość artystów związanych z łowiectwem i jeździectwem próbuje swych sił w tworzeniu wizerunków owego świętego. Z jakim efektem? Na jakie wizerunki – pod względem artystycznym – najczęściej natrafiasz i jaka jest Twoja ocena popularności tej postaci?
Kiedy wpisuję w wyszukiwarkę hasło „Św. Hubert” wyskakuje mnóstwo wizerunków i w pierwszej kolejności pojawiają się dzieła o wysokich walorach artystycznych. Możemy podziwiać zarówno malarstwo, jak i rzeźbę czy relief, a także wszelkiego rodzaju medale czy medaliki noszone przez czcicieli świętego z Liege. To przeważnie dzieła dawne i wykonane z wielkim pietyzmem. Jak słusznie zauważyłaś, wizerunek Św. Huberta to dość popularny motyw, który chętnie od wieków podejmują zarówno uznani twórcy, jak i amatorzy związani ze środowiskiem myśliwskim. Mnie również to nie ominęło i udało mi się kiedyś narysować Św. Huberta w towarzystwie gończego na specjalne zamówienie miłośników gończych polskich. I mimo, że akurat to nie Huberta, a Eustachego osobiście darzę większą estymą – lubię także tę swoją wizję Świętego Myśliwego. Każdy z twórców obrazuje Huberta (czy Eustachego Placyda) na swój własny niepowtarzalny sposób.
Czy popularność wizerunku idzie zawsze w parze z walorami artystycznymi?
I tu zaczyna się problem. Nawet dzieła uznanych twórców z dawnych wieków obnażają ich warsztatowe potknięcia. Zwłaszcza wizerunki byka jelenia – czasem naprawdę widać, że malarz zna ten gatunek co najwyżej z rycin lub nieudanych taksydermii i nie miał możliwości obserwowania go na żywo w jego naturalnym środowisku. O ile sam czcigodny święty ma fizjonomię któregoś z modeli artysty lub jego samego, o tyle jeleń zdarza się cokolwiek pokraczny. To może również zdradzać fakt, że sam twórca nie interesował się myślistwem, a jedynie podjął się wykonania dzieła na zamówienie kogoś z możnych wielbicieli łowów. Różnie wyglądają również dzieła twórców nieprofesjonalnych, jednakże przeważnie są szczere, powstałe z potrzeby serca przez co mają wielką wartość i swoisty wdzięk, mimo, niedostatków warsztatu.
A jaki jest w takim razie Twój ulubiony wizerunek świętego Huberta i dlaczego?
Moim ulubionym wizerunkiem Św. Huberta jest… „Wizja Św. Eustachego” Pisanella. W tym obrazie jest kontemplacja, chwila zadumy i zawahania. Obraz jest bardzo symboliczny. Każdy element ma znaczenie i odniesienie do teologii. Jest dobrym obrazem religijnym – piękną biblią pauperum. Ponadto zachwyca mnie swoim nastrojem, kolorem i formą. Jestem miłośniczką malarstwa wczesnorenesansowego, a to jeden z wybitniejszych jego przykładów.
Kolejne zachwycające mnie wizerunki Świętego Myśliwego to drzeworyty Marii Dunin-Piotrowskiej – bardzo ekspresyjne, w duchu polskiej szkoły drzeworytu. Polecam zapoznanie się z twórczością tej interesującej artystki.
Przyznam, że drzeworyty pani Dunin-Piotrowskiej robią i na mnie wrażenie. Mają swój intrygujący klimat, którego większości wizerunków Huberta mi brakuje – zauważam jednak pewną prawidłowość: otóż tym lepsze wizerunki, im prędzej po żywocie Świętego były czynione. Pewnie przez najwierniejsze oddanie czasów biskupa z Liege właśnie dzieła z tamtej epoki najmocniej do nas przemawiają, bowiem doznałam nie lada szoku, ujrzawszy niedawno „artystowską” wizję, w której Święty Hubert padał na kolana przed Jezusem-jeleniem, dzierżąc w drżącym ręku… dubeltówkę! Jak dla mnie było to zdecydowanie zbyt wiele… Ale może się mylę, może właśnie uwspółcześnienie jest jakąś formą wyrazu artystycznego? Co sądzisz?
Myślę, że w uwspółcześnieniu wizerunków nie ma nic złego. Pytanie, co na to teolodzy. Bywa, że w sztuce religijnej obowiązuje pewien kanon, czego wyrazem jest ortodoksyjna prawosławna ikona. Na Zachodzie wygląda to zgoła inaczej i święte wizerunki na przestrzeni wieków odzwierciedlały kanony urody czy modę współczesną twórcy. Przykładowo gotyckie piękne madonny nosiły suknie skrojone według ówczesnej mody i prezentowały najbardziej pożadany wówczas typ urody. Idąc tym tropem współczesny Św. Hubert powinien mieć modnie przystrzyżoną brodę, skradać się przez knieje odziany w camo i z nowoczesnym lekkim sztucerem w osadzie z tworzywa. Gorzej, gdy pada na kolana przed Chrystusem żywo przypominającym Cernunnosa vide Herna Myśliwego.
Mój Hubert wędruje z psem gończym i łukiem.
Źródła grafik:
https://uploads3.wikiart.org/images/pisanello/the-vision-of-saint-eustace-1438.jpg
http://www.pzl.suwalki.pl/graf/hubert.gif
http://behydezell.com/sites/default/files/styles/lightbox/public/portfolio/116/the-conversion-of-saint-hubert-by-behydezell.jpg?itok=2rEYJVem
Komentarze
Prześlij komentarz