Kobieta-Kot, Kobieta-Anioł, Motyl-Kobieta oraz... Kobieta-Dzik???

O kobietach powiedziano już prawdopodobnie wszystko, rzeczy chwalebne i podłe, rozpływano się nad urodą i delikatnością, ganiono przewrotność i diaboliczność, przypisywano zarówno najlepsze, jak i najgorsze cechy. Ile kobiet, tyle prawd o nich, ilu mężczyzn, tyle opinii i stanowisk wobec kobiet.
Mamy szczupłe, puszyste, kościste, cycate, brunetki, rude i blondynki,farbowane, krótkowłose, łyse, z warkoczem, z lokami, z kolczykami w najprzeróżniejszych miejscach. Mamy kobiety porównywane do modliszek, mamy takie,które kojarzą się z pięknymi klaczami, mamy słynną w komiksach i filmach Kobietę-Kota, mamy Kobietę-Węża ze słynnego filmu grozy, a był nawet horror klasy B pod tytułem „Kobieta-Jeleń”. Wysyp filmów o dziwacznych stworach dał nam wizerunek kobiety-wilkołaka (czy tam wilkołaczycy), a nawet kobiety potrafiącej przybierać postać wilka-olbrzyma. Przy tym oczywiście pań pozbawionych wdzięku i powabu stereotypowo narzuconego tej płci nie brak, jak też pań o sporych gabarytach, u których kobiece kształty jakoś tak się zlały w jedno. Z przyczyny zaburzeń hormonalnych czy genetycznych, zdarzają się kobiety obdarzone nadmiernym owłosieniem. Pragnę jednak wyraźnie napisać, że pomimo tego, pomimo nawet całkowicie jawnej brzydoty niektórych kobiet, jawnego zaniedbania i zapuszczenia, POMYLENIE NAWET NAJBRZYDSZEJ KOBIETY NA ŚWIECIE Z DZIKIEM JEST JEDNĄ WIELKĄ PIEPRZONĄ BZDURĄ!!!!!!!!!!!

Wyobraźmy sobie okoliczności: noc, księżyc na niebie jarzy niby latarnia, mała,przytulna ambona gdzieś pośrodku lasu, na niewielkiej polance. Niestrwożony łowca siedzi w oczekiwaniu, powieka mu nie drgnie, ni deska pod tyłkiem nie zatrzeszczy. Wychodzi oto bestia, potwór istny, szable krwią niewinnych ociekają, a ślepia miotają pioruny ; ryk jego po puszczy się niesie. Łowca nie zna strachu, bez dechu przyciska sztucer do ramienia, pif paf – „ło Jezuuuu”. Baba została w ogniu.

Tak, żarty sobie stroję z tragedii. Żarty te, gorzkie jak piołun, powodowane są gniewem i złością na strzelca. Bo strzał nie był oddany do Kobiety-Dzika, która w noc księżycową przemieniała się w odyniaszka czy lochę, nie był oddany ani do dzika sensu stricte, ani nawet do samej kobiety. Był oddany do NIEZIDENTYFIKOWANEGO OBIEKTU. Niestrwożony łowca nie wiedział, co i kto po polance hasa przy miesiączka blasku, tylko widząc cokolwiek, kolokwialnie i brzydko mówiąc,zesrał się i wystrzelił. Może miał nadzieję na schabowe z dzika, może w myślach widział medalion na ścianie, lub oprawione w srebro fajki. Nie twierdzę, że był psychopatycznym mordercą, lub miał halucynacje – był po prostu bardzo nieodpowiedzialną osobą na bardzo odpowiedzialnym stanowisku, w bardzo odpowiedzialnej roli. Myślał, że… Wydawało mu się… Nie był pewien, chociaż na kursie wbijano mu, że musi być.

Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego zbiorowego polowania,kiedy stanęłam z bronią, w słoneczny, piękny dzień, nad brzegiem stawu. Chłopcy rozstawiali się jeszcze, a ja trzymałam mocno i pewnie dubeltówkę, po raz pierwszy uświadamiając sobie, że oto stałam się panią czyjegoś życia i śmierci.Oto na mnie spoczywa wielka odpowiedzialność, nie tylko za siebie, nie tylko za kaczkę, do której wystrzelę, ale za bezpieczeństwo, a więc życie i zdrowie wszystkich dookoła. Jedna lekkomyślna decyzja, jedna pomyłka, a ze szczęśliwego myśliwego mogę stać się sprawcą ludzkiej tragedii. Właściwie to nawet niejednej, ale całego szeregu. Myśliwy strzelający do kobiety w lesie nie chciał zabić czyjejś matki, żony, siostry, nie chciał odebrać komuś rodziny, nie chciał odebrać też męża swojej żonie i ojca swoim dzieciom. A problemów i rozpaczy przysporzył wiele, sobie, ofierze, rodzinom, przyjaciołom i znajomym,może współpracownikom. Każda z tych tragedii jest inna, subiektywnie mniejsza czy większa, ale jest. Mogło ich nie być wcale.
Pamiętajmy o tej wielkiej odpowiedzialności, jaką sami na siebie wzięliśmy. Kiedy strzelasz, strzelaj by zabić, ale tylko będąc pewnym tożsamości celu jak siebie samego. Nie wolno „myśleć, że to był dzik” podczas gdy waliło się do żubra (?!), łaciatej krowy (??!!), czy człowieka!!! Nie wolno „myśleć”,„wierzyć”, nie może nam „wydawać się”!!! Naszym obowiązkiem jest być pewnym,tak celu, jak bezpieczeństwa strzału. Ale o strzale będzie już kiedy indziej…

Darz Bór!

Komentarze