Nie
spodziewałam się, że kiedyś wejdę na swój blog i ujrzę w komentarzach
taką dyskusję! Bardzo mnie cieszy Wasz odzew, zarówno zwolenników, jak i
przeciwników.
Nie twierdzę, że mój pogląd, pasja, fascynacja łowiectwem musi być jedynym właściwym, wolę jednak słuchać, że ktoś się z tym nie zgadza i …. tu argumenty (logiczne i z dozą kultury), niż czytać, żem partykułą, potworem, czy męskim typem. Nie o to mi idzie, że mnie język dosadny jakoś szczególnie razi, bo przyklnę, ale nieznajomych nie obrzucam epitetami ze względu na ich hobby i życiową drogę. Nie usuwam jednak tych wpisów, każdy z wpisujących sam za siebie odpowiada, a ja nie czuję się cenzorem.
Nie twierdzę, że mój pogląd, pasja, fascynacja łowiectwem musi być jedynym właściwym, wolę jednak słuchać, że ktoś się z tym nie zgadza i …. tu argumenty (logiczne i z dozą kultury), niż czytać, żem partykułą, potworem, czy męskim typem. Nie o to mi idzie, że mnie język dosadny jakoś szczególnie razi, bo przyklnę, ale nieznajomych nie obrzucam epitetami ze względu na ich hobby i życiową drogę. Nie usuwam jednak tych wpisów, każdy z wpisujących sam za siebie odpowiada, a ja nie czuję się cenzorem.
Co
do zwierząt, to na pewno się nad nimi nie znęcam, sama mam w domu trzy
psiaki, z których jednego możecie podziwiać w galerii. Nie jestem
mięsiarzem, nie zależy mi na zdobyciu jak największej liczby żarcia,
skór, trofeów – bardziej kolekcjonuję chwile, co nie znaczy, że nie
cieszy mnie zdobycz, strzelby też na pokaz i dla szpanu nie noszę, tylko
po to, żeby w wiadomym celu – pozyskania zwierzyny – jej użyć. Nie
strzelam, kiedy nie wolno (czyli w czasie okresów ochronnych), nie
strzelam, kiedy nie jestem pewna odległości, nie strzelam, kiedy widzę,
że nie mam szansy podnieść zwierzyny (szczególnie odnosi się to do
kaczek). Swoje zdobycze zjadam (najczęściej w rosole), a skórki odkładam
na futro – bo za naturalnymi futrami, z pozyskanej zwierzyny jestem jak
najbardziej, w przeciwieństwie do hodowli lisów czy norek w karygodnych
warunkach.
Jeśli
chodzi o WO, to czytam często, bo mają ciekawe reportaże, jednak takie a
nie inne są moje subiektywne odczucia – kobiece pitolenie o stosunkach z
mężczyznami i ogląd świata przez pryzmat chłopa. Ja, arogancko może,
może niewłaściwie, ale szczerze, za dużo bardziej rozwojowe i
wyemancypowane uważam postrzeganie świata wyłącznie przez pryzmat
możliwości i zdolności, zdaje się, że gdzieś wcześniej o tym pisałam.
Płci się różnią, nikt na to nic nie poradzi – bardzo zresztą dobrze.
Chodzi tylko o to, żeby się z tym pogodzić i dążyć do tego, co się może
fizycznie osiągnąć! Skoro mam siusiaka, to nie urodzę dziecka (tak,tak,
wiem, są wyjątki poprawiane chirurgicznie i endokrynologicznie, ale
trzymam się tradycyjnego modelu płci), a skoro nie mam siusiaka, to nie
zostanę ojcem. Mnie natomiast drażni podejście typu: mam być posłanką,
bo mi się to należy, bo jestem kobietą i jestem równa mężczyźnie! I nie
ważne, że nie mam programu! Nie ważne, że na mnie nikt nie zagłosuje, bo
mnie nie zna i nie widzi! Ma mi się to należeć, bo jak nie, to
dyskryminacja! Okropnie mnie ro drażni, odżegnywanie się od słabości,
ale jednoczesne wymaganie, że wszyscy tę „słabość” będą honorować i
dawać fory na starcie. A’propos wpisu, że jedna pani z mężczyznami nie
lubi polować, bo brzydko mówią – żaden nigdy nie nazwał mnie ku…,
potworem, czy innym czymś, bo poluję. Paniom się zdarza, nie tylko na blogu…
Na koniec jeszcze
dodam, że usunęłam wpisy proponujące zaciągnięcie kredytu, jednocześnie
proszę o nie zamieszczanie takich – domyślam się, że moja prośba nic nie
da, ale spróbować zawsze warto.
Pozdrawiam wszystkich, apelując na koniec o więcej taktu w wypowiedziach. Dzięki za zainteresowanie!
Darz Bór!
P.S.
Aha, jaki ze mnie męski typ to widać na załączonych obrazkach, a
znalazł się taki jeden wariat, co mnie pokochał, mimo, że już miałam
strzelbę, a nawet się dał wciągnąć w nasz świat. Każdemu pisane co
innego!
Komentarze
Prześlij komentarz