Z innej beczki - Dom Spokojnej "Jesieni"



Dziś będzie zupełnie nie o łowiectwie, ale od poniedziałku łazi za mną ten temat i nie mogę się zebrać do napisania czegokolwiek.
W poniedziałek wpadł mi w oko pewien barwny plakat, będący reklamą tak zwanego Domu Spokojnej Jesieni. Dom ów miał w nazwie nawiązanie do tematyki religijnej, nie będę jednak przytaczać tej nazwy, gdyż nic pozytywnego nie chcę napisać. Sama nazwa mnie nie oburzyła, ale zrobiła to treść reklamy. Wymieniono wszelkie pozytywy domu, profesjonalną obsługę, indywidualne podejście do mieszkańca w każdej kwestii – od diety po wyznania, doskonałe zaplecze lokalowe, przystosowane do osób niepełnosprawnych, po prostu więcej niż standard! I także w tej części reklamy wszystko jest jak najbardziej w porządku i „po Bożemu”, nomen omen. Ale już później zaczyna się robić co najmniej intrygująco… Bo oto dom oferuje pobyty jednodniowe. Zastanówmy się, czy starsze osoby mają potrzebę jednodniowych pobytów w Domu Spokojnej Starości? Czy chcą się ruszyć z domu, aby pobyć w ośrodku, pod opieką duszpasterza i w towarzystwie nieznajomych rówieśników? No nie wiem… Moi dziadkowie nigdy takich potrzeb nie zgłaszali, a ja myślę, że chyba fajniej byłoby pojechać sobie gdzieś na wakacje, niż być animowany kulturalnie w DSJ. Jednak bardzo wygodne jest to dla dzieci i wnuków staruszków, którzy chcąc wyrwać się na balangę, a nie mając z kim dziadka zostawić, wsadzają go na dobę do instytucji i mają z głowy problem.
Druga rzecz, która mnie zmroziła, to hasło pod tym wszystkim, którego już teraz dosłownie nie przytoczę, ale w tonie: oddaj rodzica w dobre ręce! Oddaj… Nie bądź wyrodnym dzieckiem i nie próbuj nieudolnie i nieprofesjonalnie zaopiekować się rodzicami, nie wysyłaj ich do publicznych DPSów, miej sumienie! Oddaj ich w dobre ręce!
Od kiedy to, moi Drodzy, mamy do czynienia ze zjawiskiem „przepełnoletności”, gdy po osiągnięciu pewnego wieku człowiek traci prawo do decydowania o sobie? Oczywiście, może i pamięć nie ta, może i rozmaite dolegliwości zaczynają mocniej dawać o sobie znać, ale nikt takim osobom dowodu nie zabiera, a sądy nie ubezwłasnowolniają obywateli po X0-tce. Jak można reklamę domów, w domyśle przeznaczonych dla osób w tej złotej „jesieni” życia, kierować nie do nich, ale do ich dzieci, w dodatku w takim tonie, jakby osoby starsze były domowym zwierzątkiem, antycznym kredensem, czy starym samochodem.
W dzisiejszych czasach tyle się trąbi o prawach dziecka, o prawie do jego wolności sumienia i samostanowienia, ale zapomina się, że jeszcze większe prawo do wolności i samostanowienia mają starsi ludzie, pracujący na nie przez całe życie. Nie mówię oczywiście o przypadkach, kiedy z uwagi na poważne, ciężkie lub długotrwałe choroby i brak realnych możliwości wsparcia w otoczeniu, wtedy pomoc instytucjonalna jest konieczna bez względu na wiek czy płeć, ale fundowanie babci weekendu czy świąt w DSJ, bo „chcemy sobie wreszcie od tej mękoły odpocząć”, to bestialstwo. Dzisiejsze babcie od swoich dzieci nie miały możliwości odpocząć, swoimi rodzicami opiekowały się do końca ich dni, później przejęły pod swoje skrzydła wnuki, a teraz wysyła się je do lamusa, aby wraz z innymi antykami nie plątały się pod nogami.
Gdy starsi ludzie sami chcą się udać do instytucji na ostatnie lata swojego życia, to uważam, że to jest ich wybór, ale niech on będzie wolny i nieprzymuszony, niech bawią się dobrze między rówieśnikami, ale bez poczucia, że zostali usunięci, bo mieszkanie było wnuczkowi potrzebne, albo pokój się zwolnił i można było urządzić ładny salon.
Na sam koniec moja rada dla twórców reklam domów spokojnej starości – kierujcie te reklamy do osób starszych, czyli swoich bezpośrednich klientów, nie traktujcie ich od samego początku jak ubezwłasnowolnionych.
A żeby znalazł się wątek myśliwski, to na koniec napiszę, że znam kilku myśliwych po 80tce, którzy nie tylko są zupełnie sprawni, to jeszcze pasją, samozaparciem i doświadczeniem biją wszystkich młodszych. A Roku Pańskiego 2008 81letni Nemrod został Królem Polowania Noworocznego, strzelając 6 zajęcy!

Darz Bór!

Komentarze