"Pani! Te swetry to teraz takie dziadoskie robio!"

Nie zliczę, ile razy spotkałam się z komentarzami w stylu tego zawartego w tytule, ale z pewnością ma to miejsce przynajmniej raz w tygodniu. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby komentarz dotyczył swetrów z sieciówki, za 19,90 zł w promocji, a nie myśliwskiej odzieży o cenach rozpoczynających się od 200 zł wzwyż, aż do przeszło siedmiu Jagiełłów. 
Pierwsze takie uwagi wprawiały mnie w osłupienie: jakim cudem sweter za 300-400 złotych może się "zepsuć" po kilku miesiącach? Jak może się skulkować, skurczyć, rozciągnąć, rozejść? Przecież taka kwota powinna być gwarantem najwyższej jakości i największej dbałości o trwałość materiału! 
I wiecie co?
I jest!
A im wyższa jakość danego materiału, tym szybciej można go zniszczyć, na własne życzenie i z własnej winy!

Przez wiele lat polscy myśliwi nie przywiązywali wagi do odzieży, w jakiej chodzą do lasu. Królowały wojskowe ciuchy z demobilu, ewentualnie pierwsze-lepsze-byle-khaki. Potem weszła moda na polary, jako ciepłą i trwałą opcję, za rozsądne pieniądze. Jeśli swetry, to głównie wojskowe, lub z mundurówki Służby Leśnej, bazujące na tanich zamiennikach naturalnych materiałów, jak akryl czy poliamid. Kilka lat temu zaczęto znów produkować porządne, wykonane z dobrej przędzy swetry, o eleganckich fasonach, a nawet z takimi dodatkami, jak podszewki z membraną wiatroodporną. I wtedy zaczęły się rzekome problemy z trwałością: swetry wykonane częściowo lub całkowicie z wełny wymagają specjalnego, szczególnego traktowania, zwłaszcza w kwestii prania i konserwacji!!!
Wełna to materiał naturalny, pochodzenia zwierzęcego. Pozyskuje się go z owiec, wielbłądów, lam, kóz i królików. Posiada doskonałe walory termoizolacyjne, a dla myśliwego dodatkowym plusem jest to, iż wełniana odzież jest praktycznie bezszelestna oraz niektóre jej gatunki maskują skutecznie ludzki zapach. Przez swoje naturalne pochodzenie wymaga jednak odpowiedniej pielęgnacji, zupełnie jak skóra. I tak najważniejsze zasady prania odzieży wełnianej to:

1. CZYTANIE METEK
Absolutne "po pierwsze primo"! Każdy producent na metce wszytej w odzież informuje o zasadach konserwacji i użytkowania. Podaje optymalną temperaturę prania, informuje o ograniczeniach w suszeniu, czasem wręcz zaleca pranie wyłącznie chemiczne. Dotyczy to nie tylko wełny, bowiem przy obecnym bogactwie materiałów sztucznych, również trzeba zwracać uwagę na sposób czyszczenia i konserwacji wykonanych z nich ubrań. 

2. TEMPERATURA
Najczęstsza temperatura, w jakiej producenci zalecają pranie wełnianej odzieży, to 30 stopni. Najlepiej prać ją w trybie "wełna", który posiada dziś większość pralek automatycznych - zaprogramowane są one tak, aby podgrzewać wcześniej wodę do zadanej temperatury i uniknąć szoku termicznego, jaki bardzo negatywnie wpływa na wełnę.

3. DOBRY PŁYN DO PRANIA
Tak jak naszym włosom, agresywna chemia szkodzi wełnie. Dziś półki w sklepach pełne są rozmaitych detergentów przeznaczonych do pielęgnacji i czyszczenia wełny, zatem koniecznie wybierajcie właśnie te środki - nie tylko wyczyszczą i odświeżą, ale też odpowiednio zakonserwują włókna i sprawią, że odzież będzie trwalsza. 

4. LEWA STRONA
Najbezpieczniej dodatkowo prać ciuchy na lewej stronie - nawet jeśli pralka zrobi Wam psikusa i nadwyręży nieco włókna, skulkowaniu ulegnie lewa strona odzieży. Ponieważ kulkowanie ma największy wpływ na walory estetyczne ubrania, pranie wywróconego pozwoli dłużej zachować jego elegancki wygląd.

5. NIE WIROWAĆ I SUSZYĆ W ODPOWIEDNI SPOSÓB
Silne wirowanie osłabia włókna, sprawia, że się rozdzielają i "kulkują" lub filcują. Znacznie lepiej odsączyć potem odzież na suszarce pokojowej , pamiętając, by kłaść ją na płask, a nie wieszać - przy powieszeniu woda będzie ciągnęła w dół spód ubrania i rozciągała je. Sama zrobiłam tak sobie sukienkę za kolanko z pasującego wcześniej do pasa swetra...Suszenie w bębnowej suszarce odpada całkowicie, ze względów tych samych, co wirowanie. Dodatkowo wysoka temperatura i suche powietrze również wpływają negatywnie na materiał, dlatego unikamy suszenia na grzejnikach, przy piecach, na słońcu, bo tylko osłabimy włókna lub nawet doprowadzimy do skurczenia się odzieży. 

Najbardziej optymistyczne jest to, że wełniana odzież wcale nie wymaga zbyt częstego prania. Wystarczy ją wywiesić w suchym, przewiewnym miejscu, aby porządnie się wywietrzyła, a jej właściwości sprawią, że sama doskonale się odświeży. Wybitna w tej magii jest wełna merynosów i kóz kaszmirskich, która ma właściwości antybakteryjne i dzięki temu nie tylko my sami się w niej nie pocimy, ale dodatkowo nie nabiera ludzkiego zapachu. Warto zaopatrywać się w taką odzież z merynosa, która dodatkowo zaimpregnowana jest jonami srebra: są to np. skarpety firmy Mondo-Calza , czy bielizna termoaktywna Body Dry. Dzięki temu nasz zapach zostanie skutecznie zamaskowany i zwierzyna nie wyczuje nas z daleka. 
O środkach zabijających zapach opowiem Wam nieco więcej już niebawem, ale może jest jakiś temat z zakresu odzieży myśliwskiej, o którym chcielibyście więcej poczytać? Czekam na komentarze i sugestie!




P.S. Artykuł zawiera lokowanie produktu, ale nie jest sponsorowany. Po prostu, polecam to, czego sama od lat używam i z czego jestem najbardziej zadowolona! :) 

Komentarze