Obiecałam Wam, że wrócę jeszcze do
produktów włoskiej firmy Marsupio, co niniejszym czynię.
Nie każdy
lubi, chce, lub potrzebuje zabierać szafę, trzydaniowy obiad,
lub toaletkę z przybornikiem na polowanie – to jasne! Jak wspominałam
Wam ostatnio w tekście o plecaku, mieszkając w łowisku wychodziłam
z domu z niewielką torbą. Kiedy dziś przyjeżdżam w rodzinne
strony na tradycyjne polowanie zbiorowe w moim Kole, zwykle też
zabieram torbę, chociaż chętniej ostatnio chowałam wszystko po
obszernych kieszeniach w spodniach. Było to o tyle wygodne, że
torba nie obijała mi się przy boku, a o tyle paskudne, że
grzebanie po kieszeniach to cenne sekundy. Dlatego tak bardzo
spodobała mi się nerka biodrowa PRISMA z kolekcji Forest – lekka,
z mądrze skomponowanym zestawem kieszeni. W najmniejszej na przedzie
schowamy dokumenty, w większej dodatkową amunicję, w największej
chusteczki, nóż, rękawiczki jednorazowe, a nawet niewielki kubek
termiczny, zaś tylna, płaska, doskonale nadaje się na smartfona.
Dzięki regulowanym szelkom możemy zrobić sobie idealny zestaw
zbiorówkowy: na pasek Prismy nawlekamy ładownicę SHOT 2 na
dziesięć kul, lub SHOT 3 na dwanaście i mamy wszystko, czego nam
trzeba.
Akcesoria wykonane z tkaniny MAR-TEX
zapewniają naszemu ekwipunkowi ochronę przed deszczem, oraz są
wysoce odporne na mechaniczne uszkodzenia: zaciągnięcia materiału,
przebicia, przedarcia. Jednocześnie są lekkie, a sprytne
wykończenie zamków pozwala na błyskawiczne otwarcie w razie
potrzeby. Jedna jedyna rzecz, do jakiej mogę się przyczepić, to
zamykanie ładownicy na rzep – głośne przy otwieraniu! Ale z
drugiej strony na zbiorówce to najmniejszy problem, a znam ledwie
kilku myśliwych, którzy na indywidualne zabierają dziesięć lub
dwanaście kul ;)
Zajrzyjcie koniecznie na stronę FRAYA.PL i poznajcie ofertę marki Marsupio – ciekawi mnie, jakie opinie będziecie mieli na ich temat!
Czy ktoś z Was korzysta już z tych produktów?
Komentarze
Prześlij komentarz