Sposoby przeciw kleszczom

Pierwsze wiosenne dni przyniosły olbrzymi wysyp kleszczy - w tym roku tym większy, że trwająca intensywna redukcja dzików pozbawiła je naturalnego wroga. To dziki najsilniej niszczyły pierwszego żywiciela wiosennych kleszczy, a więc zimujące pod ziemią gryzonie, czym powstrzymywały plagę tych groźnych krwiopijców. Jak wszyscy myśliwi i leśnicy wiedzą, każdy kleszcz to ryzyko zakażenia bakteriami boreliozy, lub odkleszczowego zapalenia mózgu - jak zatem skutecznie chronić się przed nimi?

Wiemy, że kleszcze nie spadają na nas z drzew - czatują na swą ofiarę na trawach i niskich krzewach, zaczepiając się o nią podczas przechodzenia. Najważniejsze będzie zatem dobre zabezpieczenie się odzieżą, ukrycie pod nią jak największego obszaru ciała, aby uniemożliwić kleszczowi wbicie się w skórę. Doskonale sprawdzą się wysokie, sznurowane buty, w które wpuścimy nogawki spodni, oraz kurtki i bluzy z wysokim, przyległym do szyi kołnierzem, oraz ściągaczami na rękawach. 

Jednak nawet szczelnie opatuleni możemy stać się ofiarą mikroskopijnej nimfy, która znajdzie dla siebie przesmyk w naszej odzieży. Na takie wypadki dobrze zaopatrzyć się w specjalną, antykleszczową odzież, która od lat jest na wyposażeniu Służby Leśnej i zdobywa z roku na rok coraz większe uznanie. Osobiście od pewnego czasu mam niezmierną przyjemność nosić antykleszczową bieliznę termoaktywną i muszę przyznać, że moje doświadczenia są jak najlepsze - nie tylko zresztą moje, bowiem wielu znajomych używa jej do pracy w lesie i bardzo sobie chwali. 

Po pierwsze, bielizna jest bardzo wygodna. Mam na myśli komplety składające się z koszulki (długi rękaw) i kalesonów, które są tak zaprojektowane, by stawać się naszą drugą skórą. Bezszwowe, elastyczne, przylegające do ciała, a jednocześnie niekrępujące ruchów, pozostają całkowicie niezauważalne dla użytkownika. Dodatkowo odprowadzają nadmiar wilgoci (potu) z ciała, przez co zapewniają idealną temperaturę i suchość nawet w ekstremalnych warunkach. Wykonane są z materiałów sztucznych, które nie stanowią środowiska dla bakterii i dzięki temu nie tylko nie będziemy spoceni, ale też nie będzie nas absolutnie czuć.


Wiele razy miałam okazję przebyć w tej bieliźnie od kilku do kilkunastu kilometrów w górskim terenie, gdzie po części trasy oddech stawał się nieprzyjemnie krótki, a mimo to na koniec dnia (lub nocy) zdejmowałam z siebie suche ubranie i pachniałam... niczym, bo stosuję tylko naturalne, bezzapachowe dezodoranty. 

Bielizna nasączona jest specjalnym preparatem odstraszającym kleszcze, który utrzymuje się na niej przez około 20 prań. Może się to wydawać niewiele, jednak przypominam: bielizna nie "przepaca" się (pod względem zapachowym), jest wykonana z tworzyw sztucznych, nie wymaga każdorazowego prania. Po użyciu postępujemy z nią jak z wełną: wywieszamy na wieszaku i pozwalamy jej właściwościom bakteriobójczym działać. Jeśli pierzemy ją, to tylko w 30 stopniach, aby nie nadwyrężyć polipropylenowych i poliamidowych włókien - jak każdy "plastik" są wrażliwe na bardzo wysokie temperatury. 

Bieliznę możecie nabyć tutaj: https://bodydry.eu/kolekcje/camo/



a już w dniach 5-7 kwietnia dostępna będzie w trakcie Międzynarodowych Targów łowieckich EXPOHunting na stoisku Hubertech. 


Komentarze