Led Lenser MH10 - nowy myśliwski "muszęmieć"

 Artykuł sponsorowany



Marka Led Lenser od lat święci sukcesy na polskim rynku, oferując bardzo szeroki wybór latarek przeznaczonych do rozmaitej aktywności: od zwykłych, tanich latarek ręcznych niezbędnych w gospodarstwie domowym, przez lekkie, praktyczne czołówki dla uprawiających nocny jogging, aż po wysokiej klasy latarki specjalistyczne, przystosowane do bardziej skomplikowanej aktywności, jak np. łowiectwo, wędkarstwo, czy strzelanie dynamiczne. 
Miałam przyjemność przetestować i zrecenzować już model P.7 R dla zaprzyjaźnionej firmy Spy Optic, w dodatku od kilku lat Led Lenser jest obecny w ofercie sklepu, w którym pracuję i przez ten czas miałam szansę wyrobić sobie jak najlepsze zdanie o produktach tej firmy - dlatego bez zastanowienia przyjęłam propozycję zapoznania się z modelem z nowej kolekcji, czołówką MH10. Po wnikliwych testach muszę stwierdzić, że jest to dla myśliwego i wędkarza latarka prawie idealna! A składa się na to wiele czynników...

Po otwarciu pudełka znajdujemy w nim latarkę na elastycznym pasku, futerał, ładowarkę USB, akumulator Led Lenser, dwa kolorowe filtry z obejmą mocującą (czerwony i zielony), oraz instrukcję obsługi i ulotkę informacyjną. Samo pudełko jest wygodne, zamykane na magnes, bardzo estetycznie wykonane z wytrzymałego grubego kartonu.




Latarka jest leciutka, a opaska na głowę bardzo wygodna: na tyle szeroka i miękka, że nie powoduje nadmiernego ucisku, a jednocześnie nie spada podczas aktywności, nawet, jeżeli chcemy biegać czy podskakiwać. Można ją dowolnie regulować w szybki i prosty sposób, a każda nałożona na opaskę część jest ruchoma: tak miejsce na akumulator, jak soczewka. Włącznik znajduje się na froncie, tuż nad soczewką, po włączeniu możemy przejść w kolejne tryby poprzez krótkie wciśnięcie włącznika, aż do wygaszenia, lub przytrzymać go nieco dłużej i całkowicie zgasić latarkę bez zmiany trybów. Na obudowie akumulatora noszonej z tyłu głowy znajduje się niewielka, czerwona dioda, która dodatkowo sygnalizuje osobom z tyłu, gdzie się znajdujemy.

Futerał jest miękki, wyściełany neoprenem zapobiegającym otarciom soczewki, mieszczący całą latarkę, choć trzeba ją starannie zwinąć. Posiada wygodną szlufkę, co pozwala przytroczyć go do paska spodni, plecaka, torby.

Ładowarka to standardowy, krótki kabelek USB - szczerze przyznam, że wolę ładować zwykłą telefoniczną, ze względu na długość kabla. Natomiast oryginalna świetnie sprawdzi się w samochodzie, przy ładowaniu na laptopie, czy powerbanku. W terenie im krótszy "sznurek", tym lepszy. MH10 ma mój ulubiony system ładowania akumulatorów, który następuje bezpośrednio w latarce, bez konieczności wyjmowania baterii - wtyka się kabel w obudowę i gotowe! Całkowity czas ładowania wynosi 6 godzin, jednak można skorzystać z opcji "Speed charging", która pozwala osiągnąć 80% poziomu naładowania w jedyne 3 godziny.

Akumulator pozwala na korzystanie z latarki aż do 120 godzin, oczywiście w określonym, najbardziej oszczędnym trybie świecenia wynoszącym 10 lumenów - jest to faktycznie słabe światełko, raczej pozwalające na oznakowanie się w terenie, niż eksplorowanie go ciemną nocą. Zasięg światła wynosi do 20 metrów. Bardzo fajnie sprawdza się przy nocnym patroszeniu, tym bardziej, że główka latarki jest regulowana i można zmieniać jej kąt ustawienia. Tym samym możemy świecić całkowicie przed siebie, lub pod nogi, a nawet na swe ręce. Dodatkowo w żadnym ustawieniu latarki nie ma szans, abyśmy sami siebie oślepili.
Na trybie średnim swobodnie przemieścimy się przez ciemny las, oświetlając sobie do 100 metrów przed sobą, a baterii wystarczy nam na około 10 godzin. Najmocniejszy tryb osiąga 600 lumenów, co jak na czołówkę jest wartością imponującą. Światło dochodzi do 150 metrów, a czas świecenia wynosi 6 godzin. Tryb ten najlepiej sprawdzi się przy nocnych wędrówkach w trudnym terenie, gdzie potrzebujemy jak najlepszej widoczności, natomiast na zwykłe warunki polne i leśne w zupełności wystarczy tryb średni.

W modelu MH10 otrzymujemy w zestawie dwa filtry światła - zielony i czerwony. Obydwa te kolory pozwalają na swobodne przemieszczanie się po lesie bez ryzyka nadmiernego płoszenia zwierzyny blaskiem. Filtry mocuje się pojedynczo w gumowej obejmie, którą z kolei umieszcza się na soczewce latarki - jest to banalnie proste, choć początkowo trochę się namocowałam z obawy przed uszkodzeniem filtru. Nie ma jednak żadnego ryzyka, jest on  wykonany z wytrzymałego materiału, a przechodzące przez niego światło jest czyste i jasne. Warto zakładać filtr przez szmatkę z mikrofibry, aby nie zatłuścić go i nie zabrudzić. Założenie i zdjęcie obejmy to kwestia sekund, zatem w każdej chwili możemy z latarki "czerwonej" zrobić "białą", a z "białej" "czerwoną" - jeśli chodzi o wymianę koloru filtra, to zajmie dosłownie pięć sekund więcej. Zwracam uwagę na to, że są to niewielkie elementy i należy postępować z nimi uważnie, by ich nie zgubić! 
Do modelu MH10 można dokupić jeszcze filtr żółty, który wzmacnia i nasyca światło, oraz niebieski, który - jak sugeruje dystrybutor Spy Optic - podkreśla kolor farby. Niestety nie miałam go w zestawie, ale jak tylko go sobie dokupię, dam znać czy to prawda. Zielone światło wydaje się być najbardziej optymalne, bo bardo łatwo oko przechodzi od obserwacji w stonowanym, zielonym blasku do "ciemności" widzianej w lunecie.

Wydaje mi się, że spośród wielu latarek ta jest jedną z najbardziej praktycznych do polowań. Oto podstawowe zalety:
  •  Jest to czołówka - mamy wolne obie ręce.
  •  Bardzo silny strumień (600 lumenów) - przy dochodzeniu postrzałka mamy oświetlony bardzo duży zakres terenu, co zwiększa nasze bezpieczeństwo. 
  • Bardzo słaby strumień (10 lumenów) - wypatroszymy zwierzynę nie walą sobie halogenem pod nogi, a tym samym nie męcząc wzroku.
  • Wytrzymała bateria - na średnim trybie wystarczy na kilka nocnych polowań bez ładowania (wszak nie chodzi się godzinami ze światłem na głowie).
  • Łatwe ładowanie - możemy bez dodatkowych sprzętów podładować ją w terenie (powerbank), czy w drodze na łowy, od samochodowej zapalniczki.
  • Kolorowe filtry dedykowane myśliwym i wędkarzom w zestawie - nie wydamy kasy na nakładki, a będziemy mogli podglądać zwierzynę pozostając dl niej niemal niezauważeni.
  • Łatwość użytkowania - bardzo chciałabym rozpisać się w instrukcji, "co-gdzie-jak-kiedy-i-dlaczego", ale tu nie ma wielkiej filozofii. Włączasz, wybierasz tryb, kolor i ruszasz w drogę!
  • Jest lekka - nie obciąża głowy i karku, nie męczy.
  • Można ją wykorzystać do wielu różnych form aktywności, zatem jeśli EWy lub Wasi domownicy zajmuecie się joggingiem, wędkarstwem, survivalem, wyprawami górskimi - również w tych sportach/pasjach doskonale przyda się ten model.

Latarkę możecie nabyć on-line, pod adresem:  https://spy-optic.pl/latarki/372-czolowka-ledlenser-mh10-dla-wedkarzy-i-mysliwych.html , a poza nią w sklepie Spy Optic znajdziecie mnóstwo różnych przydatnych myśliwym akcesoriów: fotopułapki, nokto- i termowizory, lunety i lornetki. Nie omieszkajcie poszperać w ofercie!!!

Komentarze